Po raz pierwszy od ośmiu lat strażacy ze Słupska ćwiczyli gaszenie zabytkowej świątyni. Symulowana akcja odbyła się w okolicach XIV-wiecznego Kościoła Mariackiego.
W akcji wzięło udział dziewięć jednostek straży pożarnej. Ćwiczenia wyglądały realnie, bo wnętrze kościoła wypełniono dymem.
– Scenariusz jest taki, że płonie dach nad nawą główną kościoła. To największy obiekt sakralny w mieście, do tego zlokalizowany w ścisłym centrum, gdzie obowiązują określone ograniczenia. Jest trudny dojazd, sprawdzamy dostępność hydrantów i ich sprawność. Przy okazji testujemy też nowy sprzęt. To jest specjalny wóz do czerpania wody ze zbiorników otwartych. Jest przystosowany do podawania wody z odległości trzech kilometrów. W przypadku tych ćwiczeń podajemy wodę z rzeki Słupi z okolic mostu Kowalskiego. To prawie pół kilometra, powiedział Radiu Gdańsk Grzegorz Falkowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
W akcji wykorzystano specjalistyczny podnośnik oraz drabinę z zasięgiem około trzydziestu metrów. Strażacy ćwiczyli też możliwości wejścia na wieżę kościoła i na poddasze.
– To bardzo dobrze, że te ćwiczenia się odbywają. Będę spokojniejszy. Jestem pod wrażeniem sprawności straży pożarnej oraz sprzętu. Oby to nie było konieczne w praktyce, komentował poczynania strażaków proboszcz parafii Mariackiej w Słupsku ksiądz Zbigniew Krawczyk. Ćwiczenia trwały około dwóch godzin.
Kościół Mariacki w Słupsku to jedna z dwóch najstarszych, średniowiecznych świątyń w mieście. Drugim jest kościół św. Jacka.
pwos/mmt