Rozpoczął się proces kierowcy, który pijany i bez prawa jazdy zabił dwie dziewczyny. Bernard Z. w październiku ubiegłego roku zabrał z wiejskiej dyskoteki trzy nastolatki. Miał je odwieźć do domu do Słupska. Stracił jednak panowanie nad volkswagenem passatem i uderzył w drzewo. Dwie 19-latki zginęły na miejscu. Kierowca miał 1,6 promila alkoholu we krwi. W sądzie w Sławnie, gdzie odbywa się proces, matki ofiar mówiły, że nie wybaczą pijanemu kierowcy, który zabił im córki.
– Nasze życie runęło. Po śmierci córki mój mąż załamał się, zamknął się w pokoju i pije cały czas. Nie mam z nim kontaktu, choć razem mieszkamy. Nie przychodzi do sądu, nie odbiera wezwań. Ten facet z ławy oskarżonych mówi, że mnie przeprasza, ale chyba nie rozumie co zrobił. Mam nadzieję, że dostanie maksymalny wyrok, ale co zrobi sąd to zobaczymy.
Oskarżony nie przyznał się do winy, ale twierdzi, że niczego nie pamięta. Po wypadku uciekł z miejsca zdarzenia, policja zatrzymała go kilka kilometrów dalej. Bernard Z. był dwa razy skazywany za prowadzenie samochodów pod wpływem alkoholu a raz za prowadzenie samochodu bez uprawnień. Za każdym razem sąd skazywał go na kary więzienia w zawieszeniu.
Sąd ma ogłosić wyrok w tej sprawie 10 kwietnia. Bernardowi Z. grozi 12 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia samochodów.