Już pięć osób przesłuchała prokuratura w związku z aferą w oddziale przedszkolnym w Szpęgawsku k. Starogardu Gdańskiego. Jedna z wychowawczyń miała znęcać się tam nad dziećmi.
*** AKTUALIZACJA 30.03.2015 11:00 ***
Prokuratura zastrzega, że postępowanie wciąż prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Jako pierwsza zeznania złożyła matka jednej z dziewczynek, której nauczycielka miała zakleić usta taśmą, gdy szła do toalety. Jeden ze świadków to potwierdził, ujawnił w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk szef starogardzkiej prokuratury – Jarosław Kembłowski.
– Jest jedna osoba, która widziała zaczerwienienie w kącikach ust i na wargach tej dziewczynki. Mogłoby to świadczyć o tym zaklejeniu. Dziewczynka miała też relacjonować, że usta miała zaklejone taśmą, powiedział prokurator.
Pozostali opiekunowie zeznali, że nauczycielka miała przeklinać przy dzieciach i gorzej traktować te, których rodzice nie wpłacali dobrowolnych składek na rzecz przedszkola. Śledczy opierają się tylko na przesłuchaniach, nie ma nagrań rzekomego, niewłaściwego zachowania wychowawczyni. Kluczowe mogą być tutaj zeznania dzieci. Być może także one zostaną przesłuchane w obecności psychologa.
Sprawę wyjaśnia także dyrektor szkoły w Brzeźnie Wielkim, któremu podlega przedszkole w Szpęgawsku. Posądzana nauczycielka jest teraz na zwolnieniu lekarskim.
Afera w oddziale przedszkolnym w Szpęgawsku koło Starogardu Gdańskiego. Jedna z nauczycielek miała straszyć dzieci, szarpać je i bić, a nawet zaklejać usta taśmą.
Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Śledczy przesłuchali na razie matkę jednej z dziewczynek. Kobieta poinformowała, że nauczycielka miała zakleić dziecku taśmą usta, gdy szło do toalety. W czasie przesłuchania stwierdziła też, że wychowawczyni miała przeklinać przy dzieciach i gorzej oceniać te, których rodzice nie wpłacali dobrowolnych składek na rzecz klasy – powiedziała Radiu Gdańsk Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Śledczy na razie opierają się tylko na zeznaniach. Nie ma nagrań i innych dowodów rzeczowych.
Jedna z matek, która chce pozostać anonimowa, powiedziała naszemu reporterowi, że nauczycielka miała stosować przemoc w stosunku do co najmniej trojga dzieci. Jednego z chłopców miała bić ręką po nóżkach, innego nie wypuszczać przez całe zajęcia do toalety. Miała stwierdzić, że jeśli się zsiusia to matka szybciej odbierze go z przedszkola i będzie z nim spokój.
Przedszkole jest oddziałem szkoły w Brzeźnie Wielkim. Śledczy docierają teraz do pozostałych opiekunów dzieci uczęszczających do placówki. Niewykluczone, że maluchy będą przesłuchane w obecności psychologa. Śledztwo nadzoruje prokuratura. Na razie jest ono prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.