Dwóch strażników miejskich to za mało, sześciu za drogo. Z takiego założenia wyszli gniewscy urzędnicy, którzy podjęli decyzję o likwidacji formacji. Gniew to kolejna gmina na Pomorzu, która zdecydowała się na taki krok.
Uchwała o likwidacji Straży Miejskiej została już przegłosowana przez gniewskich radnych. Decyzja nie wpłynie jednak w znacznym stopniu na zasobność miejskiej kasy, bo strażników było tylko dwóch, w tym jeden zatrudniony na pół etatu. Funkcjonariusze pracowali w godzinach od 8:00 do 16:00, więc nie reagowali też na wieczorne zgłoszenia.
Jak przyznała w rozmowie z portalem tvn24.pl burmistrz Gniewa, „półtora” strażnika na tak rozległym terenie to zdecydowanie za mało. – Ta trudna decyzja dojrzewała we mnie od dawna. Już w lecie wystąpiłam do rady miasta z wnioskiem o zlikwidowanie Straży Miejskiej, powiedziała burmistrz Gniewa, Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska.
Od dłuższego czasu mieszkańcy miasta skarżyli się na strażników, bo ci nie byli w stanie przyjąć i obsłużyć wszystkich zgłoszeń. – Żeby formacja była w pełni funkcjonalna, trzeba by było zatrudnić co najmniej 6 strażników. Na to gminy nie stać, dodała burmistrz Gniewa.
Gniewscy urzędnicy zapewnili, że mimo likwidacji straży, mieszkańcy miasta mogą czuć się bezpiecznie. Obowiązki funkcjonariuszy ma przejąć policja. Strażnicy, którzy stracili pracę przez rozwiązanie formacji, otrzymają etaty na innych stanowiskach. W Gniewie na ostateczne rozwiązanie służby straży trzeba będzie jeszcze poczekać, teraz decyzję musi zaopiniować wojewoda pomorski.
Gniew jest kolejną gminą na Pomorzu, która rezygnuje ze Straży Miejskiej. Wcześniej na ten krok zdecydował się Czersk, gdzie strażnicy „wsławili” się tym, że chcieli „wlepić” mandat za przekroczenie prędkości właścicielowi samochodu…, który był przewożony na lawecie.
tvn24.pl/mmt