Trzej polscy marynarze, którzy zatruli się gazem na statku Corina w Danii, jeszcze dziś ma opuścić szpital. Czwarty marynarz zmarł we wtorek wieczorem. Statek przypłynął do portu Hanstholm z Archangielska. Jak ustalił reporter Radia Gdańsk życie trzech mężczyzn nie jest zagrożone, jeszcze dzisiaj powinni opuścić szpital. Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Andrzej Królikowski powiedział, że obecnie marynarze podtruci tlenkiem węgla przyjmują tlen medyczny, który ma oczyścić ich organizm.
Trujący tlenek węgla ulatniał się prawdopodobnie z peletu, który był przewożony na statku. Wiadomo, że marynarz, który zmarł, zszedł do ładowni, aby skontrolować ładunek. Jego koledzy podczas kolacji zorientowali się, że gdzieś zniknął. Znaleźli go nieprzytomnego właśnie w ładowni. Wtedy jeszcze był u niego wyczuwalny słaby puls. Niestety, reanimacja prowadzona najpierw przez samych marynarzy a potem przez załogę karetki, nie przyniosła skutku.
Jeszcze dziś statek Corina należący do Żeglugi Gdańskiej ma zostać skontrolowany przez duńskie służby. Sprawdzą między innymi czy ładunek był dobrze zabezpieczony.
*****
Aktualizacja godz. 7:00
Tragiczny wypadek na polskim statku Corina w Danii. Zginął marynarz a trzech innych jest w szpitalu. Do wypadku doszło najprawdopodobniej w czasie rejsu z Gdańska do portu Hanstholm.
Frachtowiec dotarł tam późnym popołudniem. Według duńskich mediów nieprzytomnego polskiego marynarza w ładowni statku znaleźli trzej koledzy, którzy chwilę później też zasłabli. Mężczyzny nie udało się uratować. Pozostali marynarze są w poważnym stanie ale nie stracili przytomności, pisze duńska gazeta Ekstrabladet.
Nie wiadomo co było przyczyną zatrucia. Najbardziej prawdopodobne, że przyczyniły się do tego gazy z ładowni. Załoga jednostki, którą stanowiło 12 Polaków, została ewakuowana, sprawę wyjaśniają duńskie służby. Na bliższe informacje wciąż czekamy.
Źródło:ekstrabladet.dk/mat