Trzy lata i osiem miesięcy więzienia za próbę zlecenia morderstwa prokuratora oraz dwóch oficerów CBŚ. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Holendra Wilhelmusa van D. 67-letni mężczyzna siedział w areszcie za produkcję marihuany o wartości 3 milionów złotych. Dwóm współwięźniom z aresztu śledczego w Słupsku zaproponował pieniądze za zabicie trójki śledczych oraz wzięcie na siebie odpowiedzialności za produkcję marihuany. Mieli tego dokonać samodzielnie po wyjściu na wolność albo znaleźć wykonawców przy pomocy grypsów. Część tak zwanej nielegalnej korespondencji trafić miała też do syna Wilhelmusa van D.

Współaresztanci próby morderstwa nie podjęli i o wszystkim opowiedzieli prokuraturze. Śledczy ustalili, że Wilhelmusa van D próbował znaleźć wykonawców morderczego zlecenia od listopada 2011 do maja 2012 roku. Holender namawiał do zabójstwa prokuratora Prokuratury Okręgowej w Słupsku oraz szefa oddziału Centralnego Biura Śledczego w Słupsku i jednego z podległych mu funkcjonariuszy. Wszyscy pracowali przy śledztwie dotyczącym plantacji marihuany w jego posiadłości pod Słupskiem.

Wilhelmus van D. nie przyznał się do winy. Podczas odczytywania wyroku i uzasadnienia ironicznie się uśmiechał. Podczas procesu wielokrotnie podkreślał, że został pomówiony przez współwięźniów, którzy mieli wobec niego oczekiwania finansowe. Wiedzieli, że jest osobą od nich lepiej sytuowaną. Jednak podczas procesu współwięźniowie Marcin P. i Zdzisław S.-K. podtrzymali swoje zeznania.

– Zdaniem sądu jest oczywiste, że z perspektywy czterech lat od tych wydarzeń świadkowie nie mogli pamiętać wszystkich szczegółów. W ocenie sądu analiza okoliczności tej sprawy, że żaden z obciążających Wilhelmusa van D. zeznaniami współwięźniów nie mieli żadnych racjonalnych podstaw by spodziewać się, że odniosą z tego tytułu jakąś korzyść, uzasadniała wyrok sędzia Małgorzata Ziółkowska.

Wyrok nie jest prawomocny. Holender odsiaduje już karę ośmiu lat więzienia za produkcję marihuany.