Redukcja zatrudnienia to efekt przegranego przez pogotowie przetargu, Pracę stracić ma piętnastu ratowników medycznych i kierowców, to jedna szósta załogi.
Zwolnienia są efektem przegranego przez stację pogotowia ratunkowego w Słupsku przetargu na usługi dla szpitala wojewódzkiego. Chodzi o transport pacjentów między szpitalami i dowożenie ich m.in. na dializy. Przetarg wygrała firma z Lublina, która złożyła ofertę na niespełna trzy miliony. Słupskie pogotowie chciało o ponad milion złotych więcej.
Wicemarszałek pomorski Ryszard Świlski uważa, że to dziwna sytuacja, gdy lokalna firma przegrywa konkurs ofert z firmą z Lublina, która nie ma na miejscu pracowników, siedziby ani sprzętu.
– Nie ukrywam, że to dla nas bardzo zła informacja, to, w jaki sposób pogotowie słupskie podeszło do tego przetargu. Jest decyzja o wysłaniu dwóch kontroli. Jedna audytoryjna, druga z departamentu zdrowia. Sprawdzimy, dlaczego w ogóle sytuacja ma miejsce, ona jest dla nas nie do zaakceptowania w tej chwili. Tak duża różnica w ofertach przetargowych jest zastanawiająca i stąd nasza kontrola. Musimy sprawdzić, czy w propozycji pogotowia w Słupsku wszystko było w porządku. Nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego, tłumaczył Ryszard Świlski.
W pogotowiu w Słupsku nikt nie chce sprawy komentować, dyrektor Mariusz Żukowski jest w delegacji. Wyniki kontroli mają być znane w ciągu kilku tygodni.
pwos/mmt