Bezdomni koczują w sopockim kościele. „Jeden wyrwał księdzu mikrofon i pluł na ludzi”

0000 prasowkabanner

Bezdomni urządzili sobie wychodek w sopockim kościele. Przesiadują w ławkach i konfesjonałach, zakłócają pobyt wiernym i turystom. Taka sytuacja trwa od końca maja.

Dlatego straż miejska uważniej patroluje okolice kościoła św. Jerzego w centrum miasta, informuje Dziennik Bałtycki. Od miesiąca okolice świątyni są częściej patrolowane. Każdy patrol, który przebywa na ul. Bohaterów Monte Cassino, ma obowiązek zajrzeć do świątyni i sprawdzić, czy nie ma tam bezdomnych, którzy przeszkadzają wiernym, poinformował Tomasz Dusza, komendant sopockich strażników.

W ciągu miesiąca strażnicy podjęli około 50 interwencji w okolicach kościoła. – Zdarza się, że bezdomni śpią w ławkach bądź w konfesjonale, zaczepiają wiernych, mówi komendant. Funkcjonariusze nie mają prawa wyprosić ze świątyni bezdomnego, który siedzi w ławce i nie przeszkadza. Przykry zapach nie jest argumentem.

W ostatnich dniach strażnicy rozdawali przed kościołem ulotki z informacją, by nie wręczać pieniędzy żebrzącym. Straż Miejska zebrała materiały wobec jednego z bardziej agresywnych bezdomnych, przesłała już je na policję. Mężczyzna miał wyrywać księdzu mikrofon podczas mszy św., pluć na wiernych i szarpać ich za rękawy.

Dziennik Bałtycki/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj