Butelki, opony, znaki drogowe, dachówki i rury. To tylko część śmieci wyciągniętych przez płetwonurków z dna Słupi. Przez trzy godziny sprzątano odcinek od śluzy do Mostu Dziewic. Znów potwierdziła się opinia, że część mieszkańców Słupska traktuje rzekę jak wysypisko śmieci.
– Wyjmujemy bardzo dużo opon i butelek. To straszne jak ludzie lekkomyślnie wrzucają wszystko do wody. Sama rzeka jest wolna od zanieczyszczeń chemicznych, ma niezłą przejrzystość. Na sprawdzanym przez nas odcinku jest trochę spłycona. Parę lat temu podczas remontu Mostu Zamkowego znaleźliśmy nawet reklamówkę pełną zegarków. To były podróbki bez większej wartości. Jak ktoś nie wie co zrobić z czymś niepotrzebnym i ma okazję to wrzuca do rzeki, mówili płetwonurkowie z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk.
Akcja będzie powtarzana. Zostanie oczyszczony odcinek dna Słupi w Parku Kultury i Wypoczynku w stronę Mostu Czołgowego.