Sailbook Cup – jedne największych długodystansowych regat na Bałtyku wystartowały w południe w Sopocie. 38 załóg ściga się na 600-milowej trasie dookoła Gotlandii. Startują kilkumetrowe jednostki, ale i profesjonalne jachty regatowe, podkreśla Jarosław Zieliński, komandor regat. Jak mówi, chodzi o pasję i wspólną przygodę. Na trasie zapowiada się bardzo zmienna pogoda. Od flauty po wiatr o sile 25 węzłów.
Liczy się udział, podkreśla Bartek Czarciński, samotny żeglarz z Perły Gdyni. Jak mówi jest dżentelmeńska umowa, że każda załoga sama melduje, kiedy minęła linię mety. – Wszyscy sobie ufamy, wszyscy się znamy i to jest plus tych regat.
Tegorocznym zawodom towarzyszy hasło „Zdejmij klątwę”. Chodzi o Klątwę Ondyny – rzadką genetyczną chorobę powodującą niewydolność oddechową w czasie snu. Cierpiące na nią dzieci by przeżyć, muszą być na noc podłączane do respiratora. Żeglarze pomagają rodzicom chorych dzieci w walce o badania nad lekiem. Pomóc można też przez ściągnięcie ze strony regat aplikacji pozwalającej śledzić trasę zawodników.
– Wierzymy, że to tylko kwestia czasu, kiedy lek będzie i wszyscy się wyśpimy, mówi Magda Hueckel, mama Leo cierpiącego na zespół wrodzonej ośrodkowej hipowentylacji.