Czy Starogard Gdański już wkrótce stanie się „tylko” Starogardem? Po decyzji rządu zachodniopomorska miejscowość Stargard Szczeciński pozbyła się drugiego słowa w nazwie. Z wnioskiem o jej skrócenie wystąpili mieszkańcy, dlatego zapytaliśmy w Starogardzie Gdańskim, czy i tu przydałoby się pozbycie drugiego członu nazwy miejscowości.
Zdania mieszkańców są podzielone. – Jeżeli miałoby się nam przez to polepszyć, to jestem za. Ludzie z daleka myślą, że jesteśmy tuż pod Gdańskiem, a przecież dzieli nas kilkadziesiąt kilometrów, to opinia numer jeden. – Ja bym zostawiła Starogard Gdański. Od dziecka jej używam i jestem po prostu przyzwyczajona, powiedziała starogardzianka spotkana przez reportera Radia Gdańsk nad Wierzycą. – Nigdy o tym nie myślałem, czy lepiej by było z Gdańskim czy bez. Może być i tak, i tak, to chyba niewiele zmienia, dodał kolejny z mieszkańców Starogardu Gdańskiego. Z ulicznej sondy reportera Radia Gdańsk jasno wynika, że starogardzianie (gdańscy!) są raczej niechętni do zmiany.
W tej sprawie odwiedziliśmy też prezydenta Starogardu Gdańskiego Janusza Stankowiaka. – Nie jestem w stanie teraz zabrać w tej sprawie jakiegokolwiek stanowiska. Wszystko w rękach mieszkańców. Oni są moją wykładnią i jeśli większość chciałaby zmiany, to będzie można nad tym się zastanowić, ostrożnie deklarował prezydent.
Według wyliczeń, skrócenie nazwy ze Stargard Szczeciński na Stargard ma wiązać się z niewielkimi kosztami, około 50 tysięcy złotych. Wszystko dlatego, że mieszkańcy nie muszą w związku ze zmianą nazwy wymieniać dowodów osobistych.
mbak/mmt