Ojciec 14-letniej Anaid chciał sam wymierzyć sprawiedliwość. Grozi mu dożywocie

Nawet dożywocie grozi ojcu Anaid, która rzuciła się pod pociąg na gdańskiej Oruni. 43-letni Armen T. kilka razy ugodził nożem swojego znajomego w jednej z restauracji w Gdańsku. Myślał, że to on zgwałcił jego córkę i chciał się zemścić. Później okazało się, że to Krystian W. miał zgwałcić 14-latkę, przez co ta odebrała sobie życie.
Ojciec Anaid odmówił składania wyjaśnień. Jest tymczasowo aresztowany. Niedawno przeszedł obserwację psychiatryczną – śledczy czekają teraz na opinię. – Mężczyznę zaatakował krótko po wyjściu z więzienia, ujawniła szefowa prokuratury Gdańsk Śródmieście, Grażyna Starosielec. – Armen T. umówił się ze swoich znajomym w jednej z restauracji w Gdańsku. Zadał mu kilka ciosów. Pokrzywdzony doznał wówczas bardzo poważnych obrażeń, jednakże udzielona mu pomoc lekarska okazała się skuteczna, dodała prokurator Starosielec. Jak dowiedział się nasz reporter, mężczyzna był wcześniej notowany za kradzieże i paserstwo.

14-letnia Anaid popełniła samobójstwo w marcu. Matka dziewczyny od paru miesięcy stara się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego jej córka zdecydowała się na tak desperacki ruch. Kobieta rozpoczęła własne śledztwo, w trakcie którego zaczęły się do niej zgłaszać kolejne nastolatki, które zgwałcić miał Krystian W. Mężczyzna umawiał się z młodymi dziewczynami przez internet. Część z nich nie chce teraz zeznawać w sprawie.

Krystian W. w ciągu ostatnich kilku lat przewijał się w kilku śledztwach dotyczących gwałtów nastolatek. Tylko jedna ze spraw skończyła się aktem oskarżenia. Przed sądem w Pucku mężczyzna odpowiada za zgwałcenie dziewczynki z miejscowego domu dziecka. Na razie nie usłyszał zarzutów i wciąż jest na wolności. Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała, że w tej chwili nie ma podstaw do jego aresztowania.

ga/as/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj