Na prawie milion złotych wstępnie oszacowano straty po pożarze magazynu z opakowaniami foliowymi w Borkowie koło Gdańska. Z ogniem walczyło 21 zastępów strażackich. Biegły specjalista od pożarów stwierdzi, co było bezpośrednią przyczyną wybuchu ognia. Bardzo prawdopodobne jest, że powodem wybuchu pożaru było zaprószenie ognia. Właściciel budynków, który dzierżawi je jednej z firm mówił wczoraj, że najpierw zapaliło się wiadro, w którym była łatwopalna ciecz. – Mógł to być rozpuszczalnik, może zapaliła się jakaś folia, dokładnie nie wiem. Próbowaliśmy to ratować na własną rękę, ubraliśmy maski tlenowe, chcieliśmy też wejść tam z gaśnicami. Było jednak tyle dymu, że nie daliśmy rady wszystkiego ugasić, wyjaśniał.

O płonącym wiadrze mówił też strażakom zgłaszający. Dlatego na miejsce zgodnie procedurami wysłano najpierw dwa zastępy strażackie. Ogień jednak szybko rozprzestrzenił się i objął cały magazyn, po kilku godzinach zawalił się dach. Biegły z zakresu pożarnictwa ma zabezpieczyć ślady, które pozwolą na ustalenie dokładnej przyczyny pożaru. Straty wstępnie oszacowano na prawie milion złotych, ale z pewnością będą większe. Oprócz wyrobów gotowych spłonęły maszyny i wyposażenie hali. Budynek prawdopodobnie trzeba będzie zburzyć i postawić na nowo.

***

Jak pisaliśmy we wtorek, w Borkowie pod Gdańskiem spłonęła hala, w której produkowane były folie aluminiowe. Ewakuowanych zostało około 100 osób. Zgłoszenie o pożarze hali strażacy otrzymali we wtorek tuż po godz. 9:30. Na miejscu pracowało 21 zastępów straży pożarnej. W środku paliła się powierzchnia o wielkości 400 mkw.

Nie ma poszkodowanych, kilkadziesiąt osób zostało ewakuowanych jeszcze przed przyjazdem strażaków. Ewakuowano również mieszkańców okolicznych domów, w sumie około 50 osób.

Pożar hali produkującej folie, Borkowo k. Gdańska. Ewakuacja ok. 300 osób, walczy 15 zastępów. Podajcie dalej. pic.twitter.com/Ncek5kXaQG

— Filip Górski (@Gorski_Filip) sierpień 18, 2015