Może na nim pływać, ale nie może sprzedać. Katamaran Paszkego zajęty przez komornika

Komornik zajął katamaran Gemini 3, którym żeglarz Roman Paszke próbował opłynąć świat. Warta półtora miliona euro jednostka jest własnością zadłużonej spółki z Warszawy, w której Paszke jest członkiem zarządu. Jeden z jej wierzycieli, który bezskutecznie próbuje odzyskać ponad sto tysięcy złotych, wystąpił o komorniczą egzekucję. Jak dowiedział się reporter Radia Gdańsk, teoretycznie może to oznaczać, że katamaran zostanie zlicytowany. Rzecznik Izby Komorniczej w Toruniu Jarosław Grajkowski powiedział jednak, że do tego długa droga. Jeden z gdańskich komorników, który prowadzi egzekucję na razie zajął katamaran, ale jednocześnie oddał go w dozór dotychczasowemu armatorowi Romanowi Paszke.


Żeglarz może swobodnie pływać Gemini 3, ale nie może na przykład sprzedać jednostki. Komornik wyznaczył już rzeczoznawcę majątkowego, którego zadaniem będzie oszacowanie jej wartości. Spółka „Project” z Warszawy, która jest właścicielem katamaranu zapłaciła za niego półtora miliona euro. Dwa lata temu zawiesiła działalność, wcześniej jednak przed czterema laty podpisała umowę z Paszke na użytkowanie Gemini 3. Wygasa ona w 2019 roku.

Roman Paszke zapewnił, że robi wszystko, aby katamaran pozostał w Polsce i w Gdańsku. Nieoficjalnie wiadomo, że podejmowane są próby porozumienia się między dłużnikiem a wierzycielem, więc sprawa wciąż może zakończyć się ugodą. Na co dzień jednostka cumuje przy Wyspie Spichrzów w Gdańsku.

Roman Paszke to polski żeglarz, kapitan jachtowy i konstruktor. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. W 2007 roku Roman Paszke próbował poprawić rekord samotnego opłynięcia Ziemi bez zawijania do portów, który obecnie należy do Francuza Francisa Joyona (57 dni, 13 godzin i 34 minuty). Z powodu warunków pogodowych na półkuli południowej rejs został odwołany.

Roman Paszke ponownie wystartował w samotny rejs Gemini 3 w grudniu 2011 roku z Wysp Kanaryjskich. Chciał okrążyć glob ze wschodu na zachód wokół przylądka Horn w czasie krótszym niż 120 dni. Jednak 6 stycznia 2012 roku po ponad 5.800 milach żeglugi w trudnych warunkach pogodowych jacht uległ awarii i Paszke podjął decyzję o przerwaniu rejsu.

ga/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj