Radio Gdańsk po raz kolejny aktywny bierze udział w życiu politycznym mieszkańców Pomorza. W ciągu ostatnich dwóch tygodni na antenie mogliście wysłuchać cyklu debat przedreferendalnych. Politycy z regionu tłumaczyli m.in. jakie zmiany w państwie niosą za sobą trzy pytania, na które Polacy udzielą odpowiedzi w najbliższą niedzielę. Z nami wiecie, jak zagłosować!
W pierwszej, tczewskiej debacie uczestniczyli Jan Kulas z PO, Kazimierz Smoliński z PiS, Jacek Hołubowski z KWW Kukiz`15, Joanna Senyszyn z SLD i Marcin Krzywkowski z partii KORWiN. Goście zastanawiali się, czy zarządzenie obywatelskiego głosowania ma sens. Zdaniem Joanny Senyszyn, od początku była to „chora idea”. – Pytanie dotyczące jednomandatowych okręgów wyborczych jest niekonstytucyjne. Ustawa zasadnicza wyraźnie mówi, że zmian w tym dokumencie może dokonywać tylko Sejm. Pytanie trzecie dotyczy sprawy, która została już rozstrzygnięta. Uważam, że całe referendum jest bez sensu, mówiła polityk lewicy.
Odmienny pogląd prezentował jedynie Jan Kulas z PO. Jego zdaniem ogłoszenie referendum to przywilej prezydenta w demokratycznym państwie, a pytania dotyczą aktualnych spraw. – Prezydent skorzystał w możliwości przeprowadzenia referendum, którą ma zagwarantowaną w konstytucji (…). Kwestia finansowania partii była omawiana od wielu lat. O rozstrzyganiu wątpliwości prawnych na korzyść podatnika politycy Platformy również mówili od pewnego czasu.
fot. Agencja KFP/Maciej Kosycarz
Druga debata odbyła się w kwidzyńskim Centrum Kultury. Gośćmi Radia Gdańsk byli Leszek Czarnobaj z PO, Arwid Żebrowski z PiS, Antoni Barganowski z SLD, Wojciech Cymerys z PSL, Konrad Lech z KWW Kukiz’15, Michał Adamczyk z NowoczesnaPL oraz Marek Sidor z KWW Kwidzyniacy. Tym razem politycy dyskutowali o wprowadzeniu w Polsce systemu jednomandatowych okręgów wyborczych. Tej kwestii dotyczy pierwsze pytanie referendum. Przedstawiciel PiS zwrócił uwagę na to, że JOW-y niosą za sobą zagrożenia m.in. ograniczą dostęp kobietom do polityki. – Wiele ugrupowań politycznych walczyło o parytety płciowe. Po wprowadzeniu JOW-ów nie będą działały żadne systemy kwotowe, które dziś zapewniają miejsca na listach obu płciom. Wygrywać będzie tylko jedna osoba, tłumaczył Arwid Żebrowski.
Na plusy JOW-ów zwrócił za to uwagę Konrad Lech z Ruchu Pawła Kukiza. To ugrupowanie od początku opowiadało się za wprowadzeniem nowej ordynacji wyborczej do Sejmu. – Lęki z nimi związane są zupełnie niepotrzebne. Wszystkie techniczne sprawy są tylko drobiazgami. Musimy myśleć o naprawieniu Polski przez wprowadzenie do Parlamentu uczciwych ludzi. A w tym JOW-y pomogą, wyjaśniał.
fot. Agencja KFP/Krzysztof Mystkowski
Podczas trzeciej debaty poruszono temat drugiego referendum. Głosowanie miałoby się odbyć w październiku, w dniu wyborów do Parlamentu. Z wnioskiem w tej sprawie do Senatu ma się wkrótce zwrócić prezydent RP Andrzej Duda. Pytania miałyby dotyczyć m.in. prywatyzacji lasów państwowych, obniżenia wieku emerytalnego i edukacji 6-latków. W Sinfonii Baltica w Słupsku dyskutowali Zbigniew Konwiński z PO, Robert Kujawski z PiS, Leszek Miller z SLD, Michał Adamczyk z nowoczesna.pl i Krzysztof Włodarski z Partii KORWiN.
Jak zauważył Robert Kujawski z PiS, zaletą drugiego referendum jest to, że pytania są wyrazem nastrojów w społeczeństwie. – Jeśli patrzymy na to, co powinno być podstawą referendum, to powinny być to głosy obywateli. W drugim referendum chodzi właśnie o konkretne grupy ludzi. To konkretne osoby, które podpisały się pod kwestią prywatyzacji lasów państwowych, w sprawie sześciolatków i obniżenia wieku emerytalnego. Łącznie 6 milionów ludzi.
Referendum zaproponowane przez Bronisława Komorowskiego większość polityków uznała za „wyrzucenie pieniędzy w błoto”. – Zorganizowano je zupełnie niepotrzebnie. Pytanie o rozstrzyganie sporów podatkowych na korzyść obywatela jest już nieaktualne, bo przepisy byłyby inaczej interpretowane w różnych częściach Polski. Drugie pytanie jest niekonstytucyjne, a trzecie postawione bezsensownie, skomentował Krzysztof Włodarski z Partii KORWiN.
Goście powątpiewali też w to, że wyniki referendum będą wiążące. Zdaniem Leszka Millera, w głosowaniu nie weźmie udział więcej niż 50 proc. uprawnionych. Ewentualne zmiany nie zostaną więc wprowadzone w życie. – Chyba nikt na sali nie wierzy, że zagłosuje 16 milionów Polaków. To tylko kosztowna zabawka, podsumował przewodniczący SLD.
fot. Agencja KFP/Mateusz Ochocki
Przedostatnia debata to dyskusja Jacka Bendykowskiego z PO, Janusza Śniadka z PiS, Joanny Senyszyn z SLD, Krzysztofa Trawickiego z PSL, Piotra Baucia z Twojego Ruchu, Ewy Lieder z nowoczesnej.pl i Artura Dziambora z Kongresu Nowej Prawicy. Agnieszka Michajłow z Radia Gdańsk pytała gości o opinie dotyczące sposobu finansowania partii. Obecnie w dużej mierze ugrupowania korzystają z subwencji z budżetu państwa. Zmian w tym zakresie chcą głównie politycy PO. – Obecny system finansowania partii jest zły. Każdy, kto uważa tak samo, powinien głosować za zmianą. W tym momencie dochodzi do zbyt wielu patologii, co można zauważyć obserwując sprawozdania wydatków partii politycznych, podkreślał w Radiu Gdańsk radny sejmiku pomorskiego z PO Jacek Bendykowski.
Wtórował mu Artur Dziambor z Kongresu Nowej Prawicy. – Musimy zmusić je do jawnych rozliczeń. W tym momencie nie mamy pojęcia, na co są wydawane pieniądze. Nie wiemy nawet, jak duże dotacje dostają poszczególne ugrupowania, twierdził.
fot. Agencja KFP/Mateusz Ochocki
W ostatniej debacie wzięli udział Kazimierz Plocke z PO, Marcin Horała z PiS, Mariusz Falkowski z SLD, Stanisława Bujanowicz z PSL, Zbigniew Wysocki z Partii Korwin, Piotr Kaczmarek z Federacji Młodych Socjaldemokratów oraz Monika Baran z Ruchu Kukiza. Goście Radia Gdańsk dyskutowali m.in. na temat trzeciego pytania w referendum, które dotyczy rozstrzygania wątpliwości podatkowych na korzyść podatników. Kwestia została rozstrzygnięta w Sejmie przed referendum, dlatego pytanie stało się nieaktualne. Według Kazimierza Plocke z PO najważniejsze, że już rozwiązano ten problem. – Trudno mówić, że trzecie pytanie jest bez sensu. Po prostu życie wyprzedziło praktykę. […] To jest dobra wiadomość dla podatników, mówił Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej.
Według Stanisławy Bujanowicz, wcielenie w życie tej nowelizacji zależy przede wszystkim od ludzi. – Jako wieloletni pracownik administracji mogę powiedzieć, że bycie przyjaznym wobec obywatela wpisuje się w etykę zawodową urzędnika. Żaden zapis nie rozwiąże problemu, to kwestia ludzka, tłumaczyła członkini zarządu pomorskiego PSL.
Ostatnia debata odbyła się w Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie. Dyskusję prowadziła Agnieszka Michajłow z Radia Gdańsk.