Sopot chce walczyć z hałasem. Najgłośniejszym mogą zabrać ogródki albo cofnąć dzierżawę

Koniec z hałasem generowanym m.in. przez dyskoteki w centrum Sopotu. Kurort został włączony do państwowego monitoringu pomiaru emisji hałasu, dzięki czemu możliwe będzie obiektywne wyznaczenie miejsc, w których jest za głośno.

Będą mobilne punkty pomiaru hałasu w miejscach, które będą wskazane w konsultacji z miastem. Kilka razy w roku takie pomiary będą dokonywane. Wyniki tych pomiarów będą mogły stanowić podstawę do podejmowania innych działań, wyjaśnia rzecznik sopockiego magistratu Magdalena Jachim w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk.

W tle pojawił się również pomysł instalowania na elewacjach dyskotek w centrum Sopotu sonometrów, które mierzyć będą poziom hałasu. – Trudno nam się odnieść do pomysłu, który nie ma żadnej podstawy prawnej i który nie przyniesie żadnych efektów, kwituje rzecznik sopockiego magistratu. – Takie pomiary może wykonywać tylko uprawniona instytucja, którą jest m.in. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Te pomiary muszą być też dokładnie dopasowane do tego, co chce się mierzyć.

Zdaniem Magdaleny Jachim, Sopot prowadzi działania, które „przynoszą efekty i są podstawą do podejmowania decyzji administracyjnych, jak np. cofnięcie ogródków przy Krzywym Domku czy rozwiązanie umowy na dzierżawę plaży przy Zatoce Sztuki”. – Takie działania muszą być skuteczne i zgodne z obowiązującym prawem, dodaje Jachim.

W 2014 roku sopocka policja interweniowała 34 razy w związku ze zgłoszeniami dotyczącymi zakłócania ciszy nocnej, a straż miejska wystawiła 12 mandatów. W tym roku do sądu trafiły trzy sprawy związane z przekraczaniem norm hałasu i zakłócaniem ciszy nocnej. We wszystkich trzech sprawach przekroczenie hałasu zostało zmierzone profesjonalnymi urządzeniami.

 

Ewelina Potocka/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj