Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Gdańsku. Łukasz P. będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia po 35 latach.
Matka zamordowanego dziecka jest zadowolona z wyroku dla zabójcy. – Dobrze się stało, że dostał dożywocie. Wierzę, że nie wyjdzie po 35 latach, skwitowała krótko.
Łukasz P. gdy zabijał, był pod wpływem dopalaczy – ujawnił w uzasadnieniu wyroku sędzia Rafał Ryś. – Oskarżony niejako żył na co dzień z tymi środkami. Spożywał je prawie jak posiłek. Życie oskarżonego obracało się wokół dopalaczy. Opowiadał innym osobom o nich, chciał częstować inne osoby i zainteresować je tymi środkami, mówił sędzia Ryś.
Wyrok jest nieprawomocny. Zabójcy nie było na sali rozpraw, złożył wniosek o niedoprowadzanie go z aresztu. Nie stawili się też obrońca oskarżonego ani prokurator.
Mężczyzna pod koniec 2013 roku w jednym z mieszkań w centrum miasta z zimną krwią zabił swojego kolegę, 30-letniego mężczyznę i jego 8-letniego syna. Zadał im kilka ciosów murarskim młotkiem w głowę. Po zbrodni przebrał się w ubranie zamordowanego, z mieszkania ukradł pieniądze, a z parkingu strzeżonego samochód należący do ofiary. Potem pojechał po zakupu. Został zatrzymany, gdy spowodował kolizję skradzionym samochodem.
Grzegorz Armatowski/mar