– Nie bójcie się imigrantów, ale oni muszą szanować polskie i europejskie standardy, inaczej nie ma sensu ich przyjmować, mówił do uczniów gimnazjum i liceum przy ulicy Mickiewicza doktor Fuad Jomma, syryjski Kurd mieszkający od 29 lat w Polsce. Uchodźcy mieszkający od lat w Polsce opowiadali dziś uczniom liceów i gimnazjów o problemach Bliskiego Wschodu i obecnej fali emigracji. – Jeśli Polska przyjmie tych siedem tysięcy uchodźców, to ci ludzie mają świadomość, że muszą żyć jak Europejczycy, asymilować się. Gdy ktoś chce stosować tu wschodnie standardy to musi emigrować gdzie indziej np. do Arabii Saudyjskiej. Ja mam żonę Polkę, moje dzieci są ochrzczone, bo ja chcę być pełnoprawnym obywatelem Polski. Bardzo mi się w Polsce podoba, języka nauczyłem się w niespełna rok i jestem bardzo wdzięczny za to, że mogłem tu znaleźć swój dom, mówił uczniom słupskich szkół Fuad Jomma.
Zdaniem doktora Jommy problem terrorystów próbujących wykorzystać falę emigracji do Europy istnieje. Ich liczbę szacuje na 20-30 tysięcy osób. W opinii Syryjczyka potrzebna jest współpraca diaspory syryjskiej w Polsce ze służbami specjalnymi by zapobiec przedostaniu się tych osób na teren Unii Europejskiej. – Wśród tej fali imigrantów jest wiele osób, które próbują wykorzystać sytuację, a nie mają nic wspólnego z Syrią i wojną. Jeśli państwa świata nie zrobią porządku w Syrii, gdzie wszyscy walczą ze sobą walczą, a ISIS zabija wszystkich, to ta fala emigracji może potrwać nawet dziesięć lat.
– Dowiedzieliśmy się sporo o Bliskim Wschodzie, nie wiedzieliśmy jaka tam jest sytuacja. Czy przyjmować uchodźców nie wiem, nie mam zdania. Pewnie trzeba im pomóc. Trzeba ich przyjąć, bo uciekając przed wojną nie mają za bardzo wyjścia, komentowali uczniowie po spotkaniu.
W sumie dziś z uczniami szkół w Słupsku rozmawiało kilkunastu Syryjczyków, którzy współpracują z komitetem Wolna Syria. Doktor Fuad Jomma skończył Wydział Nauk Społecznych w Gdańsku. W pracy naukowej zajmuje się tematyką Bliskiego Wschodu.