Kobiety z rakiem piersi dostaną herceptynę. Szpital: „Bierzemy kredyt. NFZ milczy”

Od piątku pacjentki słupskiego szpitala ponownie będą leczone herceptyną. To skuteczny lek, podawany kobietom z rzadszą odmianą raka piersi. Szpital Wojewódzki w Słupsku miał przerwę w jego podawaniu. Tłumaczono, że nie ma pieniędzy.

NIE MA KONTRAKTU Z NFZ

Mimo to, od dziś pacjentki zaczną terapię. Problem dotyczy kilkunastu kobiet, które zostały zakwalifikowane do terapii, ale z powodu braku kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia odmówiono im leczenia. Sylwia Hulewicz ze Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku przyznaje, że placówka zaczyna leczenie pacjentek trochę na kredyt.

– Przesunęliśmy pieniądze z innych programów, ale decyzja została podjęta. Od dziś wszystkie pacjentki zakwalifikowane do leczenia będą miały podawaną herceptynę. Dotyczy to dziewiętnastu osób, które były zakwalifikowane do leczenia wcześniej i są w trakcie terapii, ale przede wszystkim szesnastu osób, które czekały na jej rozpoczęcie. Wystąpimy do Narodowego Funduszu Zdrowia o refundację kosztów tej terapii, na razie jednak nie mamy odpowiedzi w tej sprawie.

KOSZMAR CZEKANIA SIĘ SKOŃCZYŁ

Jedną z pacjentek jest Wiesława Dąbrowska, która choruje na dwa rodzaje nowotworów. Na kurację herceptyną czekała od prawie dwóch miesięcy. Dziś zaczęła terapię. – Jestem bardzo szczęśliwa. Dla mnie to być albo nie być, przecież chodzi o moje zdrowie i życie. Kobieta we wrześniu zakończyła chemioterapię i była gotowa do przyjęcia herceptyny. – Od tego czasu czekałam, nie wiem jak to skomentować. Dobrze, że ten koszmar się skończył, mówi pacjentka w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.

Na kurację herceptyną dla wszystkich pacjentek objętych leczeniem Szpital Wojewódzki w Słupsku wyda dodatkowo w tym roku około pół miliona złotych.

– Szkoda, że musieliśmy rozpętać wręcz aferę w tej sprawie. Przecież dla chorych to jest sprawa życia. Nie wiem, dlaczego dopiero, gdy sprawą zajęli się parlamentarzyści i jest donos do prokuratury, znalazły się pieniądze. Ja tego nie rozumiem, dodaje Jerzy Dąbrowski, mąż pacjentki.

INTERWENCJE POLITYKÓW

Kilka dni temu posłanka PiS Jolanta Szczypińska poprosiła prokuraturę o zbadanie, czy szpital nie naraża zdrowia i życia pacjentek, nie podejmując ich leczenia. W sprawie kobiet interweniowała też Hanna Zych-Cisoń, członek zarządu województwa, odpowiedzialna za opiekę medyczną w regionie.

Przemysław Woś/mich/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj