Na karę więzienia w zawieszeniu zostali skazani dwaj mężczyźni odpowiedzialni za pożar szpitala w Miastku. Do zdarzenia doszło w 2011 roku.
Stefan D., który palnikiem naprawiał dach lecznicy i zaprószył ogień, został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Nadzorujący pracę Stanisław S., usłyszał wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności, również w zawieszeniu na dwa lata. Ma też zapłacić dwa tysiące złotych grzywny.
To drugi proces w tej sprawie. Za pierwszym razem kary były nieco surowsze, lecz skazani zaskarżyli wyroki i Sąd Okręgowy w Słupsku polecił powtórzyć proces.
NIEWŁAŚCIWIE PROWADZONE PRACE
Stefana D. i Stanisława S. sąd uznał za winnych nieumyślnego spowodowania pożaru, bo prace przy naprawie dachu prowadzone były niewłaściwie. Papę klejono za pomocą palnika i otwartego ognia. W takim przypadku niezbędne są dodatkowe środki ostrożności i nadzorowanie prac. Nie wyznaczono osoby do bezpośredniego pilnowania robotników na dachu, a pracownicy nie mieli niezbędnych przeszkoleń. Nie przestrzegano też instrukcji BHP.
PŁONĘŁA PAPA I KONSTRUKCJA SZPITALA
W efekcie zaprószono ogień. Od palnika zajęła się papa, potem konstrukcja dachu szpitala. Początkowo, jak wynikało z zeznań świadków, próbowano samodzielnie opanować ogień, ale pożar szybko się rozprzestrzeniał i zajął dużą część dachu. Zniszczenia były bardzo duże. Straty spowodowane przez pożar szpitala wyniosły półtora miliona złotych.
Ubezpieczyciel wypłacił lecznicy około 400 tysięcy złotych odszkodowania, resztę strat pokrył sam szpital i samorządy miasta ORAZ powiatu. Wyrok Sądu Rejonowego w Miastku jest nieprawomocny. Oskarżeni mają prawo do wniesienia apelacji.
Przemysław Woś/am