Ktoś grozi dziewczynie zeznającej ws. „łowcy nastolatek”. Nocne wizyty, telefony z pogróżkami i kradzież bielizny

Czy ktoś grozi świadkom, którzy mogą obciążyć zarzutami 38-letniego Krystiana W.? Dziewczyna zeznająca w jego sprawie twierdzi, że jest zastraszana. Rozmawiała z nią dziennikarka Gazety Wyborczej Trójmiasto. „Krystek” od ponad dwóch tygodni jest w areszcie pod zarzutem gwałtu i usiłowania gwałtu nastolatki.
„Krystek” został aresztowany w sprawie czynów, które miał popełnić pięć lat temu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Tymczasem na policję zgłosiła się dziewczyna, która twierdzi, że jest zastraszana. Ma jeszcze w poniedziałek składać oficjalne zeznania w Komendzie Wojewódzkiej w Gdańsku.

DZIEWCZYNA ZA DUŻO WIE?

Według nieoficjalnych informacji reportera Radia Gdańsk, nie jest to dziewczyna, która miała być zgwałcona lub w inny sposób skrzywdzona przez Krystiana W. Może jednak dużo wiedzieć o tym, jak mężczyzna traktował poznane kobiety. Może mieć też cenne informacje na temat toczącego się już śledztwa w sprawie gwałtu nastolatki sprzed pięciu lat.

Dziewczyna złożyła obszerne zeznania, z których wynika, że „Krystek” rekrutował hostessy do sopockich klubów. Powiedziała, że dosypywał dziewczynom do drinków „jakiś proszek”, czym miał je odurzać, by wymuszać seks. Widziała też, jak proponował nastolatki bogatemu biznesmenowi.

Zastraszanie miało zacząć się pod koniec sierpnia 2015 roku. Dziewczyna była już po zeznaniach i wystąpiła w reportażu telewizyjnym, w którym mogła zostać rozpoznana. Komentowała też sprawę „Krystka” na portalach społecznościowych.

„SPALĘ CI MIESZKANIE”

Z zastraszaną dziewczyną rozmawiała Katarzyna Włodkowska, dziennikarka „Gazety Wyborczej Trójmiasto”. – Mieszkam na parterze. Najpierw w nocy z balkonu znikła mi cała bielizna – mówiła dziewczyna. – Było to dziwne, bo na sznurku wisiały też markowe sportowe ubrania. Złodziej zabrałby przecież wszystko.

Miesiąc przed listopadowym aresztowaniem Krystiana W. dziewczyna otrzymała pierwszy anonimowy telefon: – Spalę ci mieszkanie – usłyszała. Podobnych sytuacji było więcej. Dziewczyna zlekceważyła wtedy zagrożenie.

W ostatni wtorek zrobiło się jednak groźniej. – O godz. 1:20 w nocy nasza suczka stanęła pod drzwiami balkonowymi i zaczęła ujadać – opowiadała dziewczyna. – Sparaliżowało mnie. Spałam w pokoju z mamą. Poprosiłam cicho, żeby zobaczyła, co się dzieje. Na balkonie stał przez moment mężczyzna w czarnej bluzie z kapturem. Po kilku sekundach zeskoczył do ogródka, sprawnie pokonał ogrodzenie i uciekł. W czwartek miała kolejną nocną wizytę.

PROKURATURA NA RAZIE NIE INTERWENIUJE

Prokuratura na razie nie zajmuje się tym wątkiem. Jak powiedziała reporterowi Radia Gdańsk Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledztwo wciąż prowadzone jest tylko w sprawie gwałtu i usiłowania gwałtu jednej dorosłej już kobiety, a chodzi o wydarzenia sprzed pięciu lat.

„ARESZTOWANIE BYŁO BEZPODSTAWNE”

Krystian W., jest tymczasowo aresztowany, ale jego obrońcy od razu zapowiadali, że odwołają się od tej decyzji. Mecenas Paweł Giemza powiedział, że jeszcze w poniedziałek złoży odpowiednie dokumenty. We wtorek mija termin na złożenie zażalenia o decyzji sądu. Mecenas twierdzi, że aresztowanie jego klienta jest bezpodstawne.

– Mężczyzna był w stałym kontakcie z prokuraturą i stawiał się na każde wezwanie. Nie ma też w ocenie obrony dużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa przez Krystiana W. A sama groźba surowej kary nie uzasadnia stosowania aresztu – napisał do sądu mecenas Giemza. Krystian W. ma być w areszcie do 5 lutego przyszłego roku. Za gwałt grozi mu dwanaście lat więzienia.

Gazeta Wyborcza Trójmiasto/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj