35-letni duchowny z Ustki podejrzany o spowodowanie kolizji samochodowej pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia. W sobotę wieczorem prowadzona przez księdza toyota verso uderzyła na skrzyżowaniu w auto prowadzone przez kobietę.
Poszkodowana przez telefon wezwała męża. Ten podczas rozmowy wyczuł od kierowcy toyoty alkohol. Gdy zaczął wzywać policję duchowny odjechał z miejsca stłuczki w kierunku pobliskiej plebani i wszedł do środka. Wezwany patrol próbował dostać się do środka, ale nikt nie otwierał. Dopiero w niedzielę rano proboszcz na prośbę policji otworzył budynek.
PRAWIE PROMIL W ORGANIZMIE
Policjanci zbadali 35-letniego wikarego alkomatem. Miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo zabrano księdza na badanie krwi, które ma wykazać czy alkohol był jeszcze w stanie wchłaniania czy wydalania z organizmu. Pozwoli to stwierdzić kiedy pił alkohol.
Rzecznik policji w Słupsku komisarz Robert Czerwiński potwierdził, że funkcjonariusze wykonywali czynności związane z kolizją na jednej z plebanii w Ustce. -W najbliższych dniach ksiądz zostanie przesłuchany w tej sprawie, czekamy też na wyniki badań krwi -dodał komisarz Czerwiński.
Przemysław Woś/mat