To efekt trwającego od 10 miesięcy sporu zbiorowego między związkami zawodowymi, a zarządem placówki.
– Domagamy się 300 złotych podwyżki dla każdego pracownika jeszcze w tym roku, przywrócenia regulaminu premiowania i zmiany regulaminu wynagradzania. Dotychczasowe negocjacje nie przyniosły efektu, więc jedynym wyjściem było ogłoszenie pogotowia strajkowego – poinformował Radio Gdańsk szef zakładowej Solidarności – Andrzej Pufelski.
DWA TYGODNIE NA ROZPOCZĘCIE NEGOCJACJI
Jeśli w ciągu dwóch tygodni zarząd szpitala, ani urząd marszałkowski nie przystąpią do rozmów ze związkowcami, w szpitalu będzie strajk. Nie wiadomo jeszcze, jaką przybierze formę.
Głosowanie w sprawie rozpoczęcia strajku przeprowadzono we wrześniu tego roku. Z referendum wynikło, że większość pracowników szpitala chciała strajku. W głosowaniu wzięło udział 57 procent zatrudnionych. Prawie 90 procent z nich opowiedziało się za zaostrzeniem protestu. Szef zakładowej Solidarności – Andrzej Pufelski zapewniał wtedy, że pacjenci na pewno na tym nie ucierpią.
CZTERY POSTULATY
Pracownicy kościerskiego szpitala mają cztery postulaty. Po pierwsze chcą, jeszcze w tym roku, podwyżki pensji o 300 złotych. Po drugie – zmiany regulaminu wynagradzania, który funkcjonuje od 2006 roku i zdaniem związkowców jest przestarzały. Po trzecie domagają się przywrócenia regulaminu premiowania oraz gwarancji podwyżek w kolejnych latach. Prezes szpitala we wrześniu przyznał wszystkim pracownikom podwyżkę wynagrodzenia o 100 złotych. Twierdzi, że na więcej po prostu go nie stać.
W ubiegłym roku szpital w Kościerzynie został skomercjalizowany. Dzięki temu niemal w całości pozbył się ponad stumilionowego długu.
Grzegorz Armatowski/mar