Ustka, Łeba i Rowy będą miały piękne, szerokie plaże. Bo zbudują sztuczne rafy

ustka2

Szerokie plaże w Ustce, Łebie i Rowach? To możliwe i to już latem przyszłego roku. Wszystko dzięki budowie czterech kilometrów sztucznych raf.

Na długości czterech kilometrów w Ustce, Łebie i Rowach wysypano do morza 250 tysięcy ton kamienia. Do tego zatopiono ponad dwa tysiące elementów sztucznej rafy, wbito też siedem tysięcy pali drewnianych. Wysypano prawie 600 tysięcy ton piasku na plażę.

MNIEJSZA NISZCZYCIELSKA SIŁA MORZA

Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku zapewnia, że budowa podwodnej rafy już daje rezultaty. – Już widzimy, że zatopienie sztucznej rafy pod wodą dwieście metrów od brzegu powoduje załamanie się fali i mniejszą siłę niszczycielską morza. Do tego mamy ostrogi brzegowe i moduły siedliskowe. Dorzucając do tego sztuczne zasilenie brzegu mogę śmiało powiedzieć, że tak szerokich plaż Ustka, Rowy i Łeba jeszcze nie miały. Z naszych wyliczeń wynika, że plaże mogą mieć nawet po pięćdziesiąt metrów szerokości – mówi Tomasz Bobin.

Fot. Agencja KFP/Krzysztof Tomasik


MORZE ZAGLĄDAŁO MIESZKAŃCOM DO OKIEN

Najbardziej z inwestycji cieszą się mieszkańcy Rowów. Co roku morze zabierało sporą część brzegu niszcząc plażę. Wójt gminy wiejskiej Ustka Anna Sobczuk-Jodłowska mówi, że bez plaży z prawdziwego zdarzenia turystyka nadmorska upadnie.

– Mieliśmy już sytuacje, w których jednorazowo Bałtyk zabierał nam po piętnaście metrów szerokości plaży. Morze niemal zaglądało mieszkańcom do okien. Teraz mamy nadzieję, że wędrówka przez plażę do morza będzie na tyle długa by można się było solidnie zmęczyć. Oczywiście ta inwestycja utrudniła nam funkcjonowanie podczas minionych wakacji, ale to na szczęście przeszłość. Teraz czekamy na szerokie plaże – dodaje pani wójt.

Dla zrealizowania inwestycji zbudowano cztery kamienne pirsy w morze, każdy miał ponad dwieście metrów długości. Inwestycja kosztowała ponad 144 miliony złotych. Urząd Morski w Słupsku wystąpi do nowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej o zgodę na dokończenie inwestycji wiosną przyszłego roku.

ustka3Fot. Agencja KFP/Krzysztof Tomasik

– Potrzebujemy 38 dni spokojnej pogody. Ten rok był najbardziej sztormowy od ośmiu lat, zabrakło czasu i mamy do wykonania mniej niż dwadzieścia procent inwestycji. To właściwie końcówka, ale rząd musi się zgodzić na wykorzystanie w przyszłym roku dwudziestu milionów złotych. Czas na rozliczenie inwestycji mamy do czerwca – mówi dyrektor Bobin.

Przemysław Woś/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj