W Słupsku będzie sztuczna choinka? Raczej nie, choć i takie pomysły były ponoć rozważane. Ostatecznie Robert Biedroń zapowiedział, że w Słupsku przystrojone zostanie ronące przed ratuszem żywe drzewo.
Decyzji prezydenta Słupska nie rozumie rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku Jacek Leszewski. Popiera za to Adam Wajrak, znany działacz na rzecz ochrony przyrody.
JEŚLI SENS TO TYLKO MORALNY
Według niego świerk, który nie zostanie wycięty teraz, zostanie usunięty w przyszłym roku lub po prostu trafi w inne miejsce, np. do tartaku. – Ta decyzja ma może jakiś moralny sens, ale innego uzasadnienia tu nie widzę – tłumaczy Radiu Gdańsk Jacek Leszewski. – Świerki i tak są usuwane. Te, które są wybrane do miast i tak byłyby wycięte lub nie. Przecież ich się nie usuwa z rezerwatów czy obszarów chronionych. Po prostu jakiś tartak dostanie jednego świerka mniej.
– Z samych względów sanitarnych lub gospodarczych świerk byłby wycięty – dodaje Leszewski. – Jeśli nie w tym roku, to w przyszłym. Powodów usuwania świerków są tysiące. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że ani środowisko ani gospodarka z tego powodu nie ucierpią.
SZACUNEK DO ŻYCIA
A co myśli Adam Wajrak, dziennikarz związany z „Gazetą Wyborczą” i działacz ochrony przyrody?
– A mnie się bardzo podoba pomysł Roberta Biedronia, Bo pokazuje to szacunek do życia i taki szacunek promuje. Takie choinki, które stają w centrach miast nie mają 5 czy 10 lat, tylko dużo więcej. To potężne, zasługujące na szacunek drzewa. Cieszę się, że coraz więcej miast stawia sobie sztuczne choinki czy też po prostu przystraja rosnące w mieście świerki. Jest to tańsze i bardziej ekologiczne.
Wiktor Miliszewski