Dla kierowców to ułatwienie, dla drogowców niebezpieczny gadżet. Czy na gdańskich skrzyżowaniach pojawią się sekundniki? Według drogowców to bezcelowe.
Z takich udogodnień korzystają kierowcy między innymi w Toruniu i we Wrocławiu. W Gdańsku również znajdują się sekundniki, ale tylko dla motorniczych tramwajów i pieszych na przejściu przy szpitalu na Zaspie.
LEK NA AGRESJĘ KIEROWCÓW
Gdańscy kierowcy też chcieliby wiedzieć jak długo będą mieli zielone. Tłumaczą, że dzięki temu wiedzieliby kiedy przygotować się do płynnego ruszenia. Według nich sekundniki zapobiegłyby też blokowaniu skrzyżowań. – To obniża agresję kierowców – tłumaczą naszemu reporterowi.
WEDŁUG BADAŃ TO ZŁY SYSTEM
Podejściem kierowców nie jest zaskoczony Radosław Liziński z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Zaznacza jednak, że badania z z grudziądzkich skrzyżowań, gdzie zainstalowano taki system, wykazują coś innego. – Liczba kierowców przekraczająca prędkość na skrzyżowaniu wzrosła ponad 40-krotnie. Poza tym dwa razy częściej przejeżdżają na czerwonym świetle. Większość widząc, że pozostało im kilka sekund, przyspiesza – mówi Liziński. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być wyłączanie wyświetlacza od czwartej sekundy w dół.
W Trójmieście dodatkowym problemem byłaby synchronizacja sekundników z systemem Tristar, którego zadaniem jest płynne skracanie czasu zielonego światła.
Drogowcy nie mówią jednak nie. Jak tłumaczą, możliwe, że sekundniki zostaną zainstalowane na przejściach dla pieszych.
Sebastian Kwiatkowski/mili