Namówić Melę Koteluk na koncert? Kamil Wicik: „To trudne, ale jest sposób”

– W naszym studiu koncertowym grało wielu artystów. Gdybyśmy chcieli na ścianie powiesić zdjęcia ze wszystkich koncertów, chyba nie starczyłoby miejsca – mówili podczas spotkania ze słuchaczami Kamil Wicik i Paweł Luciński, dziennikarze muzyczni Radia Gdańsk.

– Muszą państwo jednak wiedzieć, że załatwienie dużego koncertu rozpoznawalnego artysty jest bardzo trudne albo wręcz niewykonalne. Jeśli jednak się z artystą zaprzyjaźnimy i udowodnimy, że chcemy promować jego twórczość, jest to możliwe. Tak było z Melą Koteluk. Powiedziała: „Na pewno zagramy, obiecuję”. I tak się stało. To wynik dobrej współpracy między dziennikarzem a artystą – zdradził Kamil Wicik.

 


DWA KONCERTY W JEDNYM MIEJSCU? TO NIE PROBLEM

– Nasze ulubione festiwale to takie, które nadajemy dla państwa w terenie. Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty i Open’er w Gdyni w tym roku odbywały się właściwie w tym samym czasie. Dzielimy się wtedy rolami. Każdy z festiwali jest inny. Musimy być trochę „oczami” naszych słuchaczy. Staramy się więc jak najlepiej je opisać. Nawet, jeśli wiąże się to z tylko dwugodzinnym snem i ogromnym zmęczeniem – opowiadał Kamil Wicik.

PŁYTY WINYLOWE PROSTO Z AMERYKI

Kamil Wicik i Paweł Luciński wspominali także swoje wyjazdy do Stanów Zjednoczonych. – Udało mi się przywieźć kilka płyt winylowych. Jedna z nich kosztowała tylko pięć dolarów, ale większość płyt za oceanm jest bardzo droga. Płytę kupiłem w sklepie przy ulicy na dolnym Manhattanie. Co ciekawe, jest tam szkoła, w której uczyły się dzieci Dave’a Gahana, wokalisty Depeche Mode – wspominał Kamil Wicik.

– Ja przywiozłem ze Stanów wiele płyt, które polecił mi właściciel amerykańskiego sklepu. Byłem tak szczęśliwy z ich powodu, że kilka kolejnych Muzycznych Stref Radia Gdańsk było opartych właśnie na utworach z tych płyt – dodał Paweł Luciński.

TAJEMNICZA SHAKIRA

Na zakończenie spotkania dziennikarze wspominali, jak w Radiu Gdańsk nagrywała Shakira. – Wszystko było owiane tajemnicą. Ja widziałem artystkę jak wsiadała do samochodu. Koledzy, którzy z nią współpracowali, mówili mi, że to bardzo profesjonalna i miła kobieta – wspominał Kamil Wicik.

Anna Michałowska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj