Częściowo zawalony dach, zrujnowane wnętrze świątyni i strażacy wciąż dogaszający ostatnie zarzewia ognia. Tak wygląda krajobraz po wczorajszym pożarze kościoła świętego Antoniego w Braniewie. Trwa tu liczenie strat.
Widok jest porażający, z dachu w wielu miejscach prześwituje słońce, bo ogień wypalił bardzo duże dziury. Wnętrze, zalane wodą w trakcie akcji gaśniczej, teraz jest pokryte długimi soplami. Na szczęście ołtarz wygląda na prawie nienaruszony.
NIEDAWNO BYŁ TU REMONT
Od rana pod kościół przychodzą załamani parafianie. – Braliśmy tu ślub, chrzciliśmy nasze dzieci, brały one tu ślub. Ten kościół to 35 lat naszego życia. Strasznie jest patrzeć na te zniszczenia – mówi jedna z mieszkanek Braniewa. – To tym bardziej straszne, że niedawno proboszcz skończył remont kościoła. Naprawiano właśnie dach i to na dachu teraz pojawił się ogień – dodaje parafianka.
W kościele trwa liczenie strat Fot. Radio Gdańsk/Maciej Bąk
– Mieszkam blok obok kościoła, bałam się że ogień dojdzie też do mojego domu. To trwało tak długo, że myślałam że nigdy się nie skończy. A i tak dobrze, że pożar pojawił się już po zakończeniu ostatniej mszy świętej. Strach pomyśleć, co by było gdyby w kościele byli ludzie – opowiada w rozmowie z naszym reporterem mieszkanka ulicy Królewieckiej.
W pożarze nikt nie ucierpiał, a strażakom udało się uratować zabytkowe organy i nie dopuścić do zniszczenia żadnej z dwóch wież kościoła. Dziś powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Braniewie zamierza wydać decyzję o zakazie użytkowania budynku.
Fot. Radio Gdańsk/Maciej Bąk