Naukowcy ze Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego alarmują: poniedziałkowa akcja zneutralizowania miny wojennej może zagrozić tutejszym morświnom.
Według badaczy właśnie teraz przypada okres, kiedy ssaki bardzo licznie przypływają w okolice Zatoki Gdańskiej.
Operacja usunięcia miny z Martwej Wisły zakończyła się sukcesem. Niewypał ważący 987 kg i mierzący ponad 2 i pół metra, podczepiono do specjalnego balonu, który uniósł minę na wysokość dwóch metrów od dna rzeki. Mina została złożona w wyznaczonym miejscu. Jej ostateczna detonacja ma nastąpić w poniedziałek.
WYPALANIE ZAMIAST DETONACJI
Urząd Morski zapewnia jednak, że cała operacja została dokładnie omówiona z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. – Zwierzęta nie będą narażone na podwodny hałas, ładunek mina nie zostanie zdetonowany, a wypalony od środka. Poza tym przed całą operacją specjalnie wynajęta firma będzie płoszyła zwierzęta przebywające w pobliżu – mówi Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego.
NIEDUŻA EKSPLOZJA
W poniedziałek o godz. 8.00 saperzy będą neutralizować minę. Najpierw założą ładunki wypalające, które mają zniszczyć wypełniający minę heksanit. Dopiero potem wysadzą resztki miny. – Nie będzie to jednak duża eksplozja – wyjaśnia Andrzej Aleksandrowicz z Urzędu Morskiego w Gdyni.