– Okazało się, że mam w tym czasie wyjazd zagraniczny z wykładami do Chile – tłumaczy dlaczego nie pasuje mu wyznaczona data 16 marca. Mimo to zapewnia, że na debacie będzie obecny.
– Moje biuro już pracuje nad tym, by terminy wyjazdu przełożyć, a jak się nie da, zupełnie odwołać te wykłady. Ja niczego nie cofam i jestem gotów stanąć do walki. Debata w Gdańsku jest najważniejsza i zrobię wszystko, by się na niej pojawić – zapewnia Lech Wałęsa.
– Liczyłem, że IPN parę rzeczy wyjaśni. Do tej pory nic takiego nie zrobił. IPN przyjął argumentację komunistów i papiery przez nich robione. Na tym piszą książki i mnie oczerniają – skarżył się były prezydent. – Nie obawiam się wyniku debaty. Prawda jest po mojej stronie. Nie rozumiem jak można kwestionować wyrok sądu, który oczyścił mnie ze wszystkich pomówień – tłumaczył Wałęsa.
„CENCKIEWICZ KOMPLETNIE PRZEGRANY”
Były prezydent zaznaczał, że nie rozumie, jak pracownik IPN może pisać książki sprzeczne z wyrokami sądu. – Nie rozumiem Cenckiewicza i innych autorów książek, że produkują takie gnioty, w których mnie pomawiają. On może domniemywać ale nie może przesądzać – dziwił się Wałęsa. – Moim zdaniem Cenckiewicz jest kompletnie przegrany – dodawał.
Jak tłumaczył Wałęsa, samy członkowie SB przyznali, że dokumenty mówiące o tym, że był TW „Bolkiem” były podrabiany. – Ci historycy uznali te bzdury za prawdę – mówił. – Mam wszystkie możliwe argumenty. Nie wiem co zrobią z Cenckiewiczem. On złamał wszystkie prawa. Ten jego gniot trzeba zmielić, bo on popełnił przestępstwo.
Były prezydent zaznaczał, że Sławomir Cenckiewicz, autor książki opisującej rzekomą współpracę Lecha Wałęsy z SB pisał książki sprzeczne z prawem. – Co on może powiedzieć? W Polsce obowiązuje chyba jakieś prawo? Pracował w instytucji, która przyznała mi rację – stwierdził.
DO DEBATY ZE ŚWIADKAMI
Lech Wałęsa na początku stycznia poprosił gdański IPN o zorganizowanie debaty o przeszłości i raz na zawsze wyjaśnienie wątku „TW Bolek” i jego rzekomej współpracy ze służbą bezpieczeństwa. – Nigdy nie współpracowałem, nigdy na nikogo nigdzie nie pisałem ani nie robiłem donosów. Nic z mojej strony nie było i nie ma – zaznaczał.
Jak zapewniał Wałęsa, do debaty nie zamierza się przygotowywać. – Mam wszystkie możliwe argumenty. Ale idę ze świadkami. Tak jak przy okrągłym stole, gdy byli ze mną księża, biskupi. Nie wiem jeszcze kogo poproszę na świadków, ale muszę ich mieć, żeby znów mnie nikt nie oszukał.
Poseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Borowczak odradzał prezydentowi udział w debacie. – Na miejscu Wałęsy nie brałbym udziału w takiej debacie – mówił w Rozmowie Kontrolowanej. – Nie można rozmawiać z ludźmi, którzy już mają swoją teorię spiskową, jak Jan Żaryn i Sławomir Cenckiewicz. Co ta debata da? Ci, co uważają, że jest „Bolkiem”, nadal będą tak uważać – mówił.
Anna Rębas/mili