Teczka personalna i teczka współpracy tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek z podpisem Lecha Wałęsy – takie dokumenty znaleziono w domu Czesława Kiszczaka. Poinformował o tym prezes IPN Łukasz Kamiński. Obecnie trwa także przeszukiwanie działki letniskowej generała. Jest już komentarz Lecha Wałęsy.
Wśród dokumentów znalezionych w domu Marii Kiszczak, wdowy po szefie komunistycznej bezpieki jest między innymi teczka pracy Tajnego Współpracownika SB ps.Bolek i zobowiązanie do współpracy z SB podpisane nazwiskiem Lecha Wałęsy. Szef Instytutu Łukasz Kamiński poinformował, że zgodnie z opinią eksperta-archiwisty dokumenty są autentyczne.
DOKUMENTY BĘDĄ DOSTĘPNE
Łukasz Kamiński poinformował na konferencji prasowej, że materiały te nie są na razie badane pod względem historycznym, a jedynie opisywane. Po zakończeniu prac, zostaną przekazane do archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie będą dostępne. Kamiński podkreślił, że otwarto tylko dwa z sześciu pakietów dokumentów, znalezionych w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku, PRL-owskim ministrze spraw wewnętrznych.
Czy waszym zdaniem dokumenty z #SzafaKiszczaka na temat #TWBolek powinno się:
— Radio Gdańsk (@RadioGdansk) luty 17, 2016
ODRĘCZNIE NAPISANE ZOBOWIĄZANIE DO WSPÓŁPRACY Z SB
Wśród dokumentów znaleziono wśród nich m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniędzy. W teczce pracy tajnego współpracownika, liczącej 279 kart, w oryginalnych okładkach, znajdują się liczne doniesienia tajnego współpracownika pseudonim „Bolek” oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z tajnym współpracownikiem pseudonim „Bolek”. Część doniesień pisana jest odręcznie i podpisana pseudonimem „Bolek”. Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują okres lat 1970-1976.
– W kopercie znajduje się odręcznie napisany list z kwietnia 1996 roku, w którym Czesław Kiszczak informuje o przekazaniu do Archiwum Akt Nowych akt dokumentujących współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. List jest odręcznie podpisany przez Czesława Kiszczaka. List wraz z paczką zawierającą obie teczki nie został wysłany. Akta, które zostały poddane oględzinom składają się z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek. W teczce personalnej znajduje się koperta, a w niej odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB podpisane: „Lech Wałęsa. Bolek” – poinformował szef IPN. Archiwiści instytutu twierdzą, że akta są oryginalne.
Komunikat w sprawie oględzin pierwszej partii materiałów, zabezpieczonych przez prokuratora IPN w dniu 16 lutego 2016
Zgodnie z wcześniej przekazanymi informacjami 17 lutego 2016 r. rozpoczęto oględziny akt odnalezionych w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku. Po otwarciu zapieczętowanego pakietu oględzinom poddano jego zawartość w postaci papierowej paczki zawierającej dwie teczki.
Na tej paczce była przyklejona koperta zaadresowana „Do Dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie do rąk własnych”. W kopercie znajduje się odręcznie napisany list z kwietnia 1996 r., w którym Czesław Kiszczak informuje o przekazaniu do Archiwum Akt Nowych akt dokumentujących współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. List jest odręcznie podpisany przez Czesława Kiszczaka. List wraz z paczką zawierającą obie teczki nie został wysłany.
Akta, które zostały poddane oględzinom, składają się z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”.
W teczce personalnej znajduje się 90 kart dokumentów. Teczka jest w oryginalnych okładkach. W teczce personalnej, podzielonej na dwie części, znajdują się dwa spisy zawartości dokumentów. Opisy zawartości odpowiadają stanowi faktycznemu dokumentów znajdujących się w teczce. W teczce personalnej znajduje się koperta, a w niej odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa podpisane: Lech Wałęsa „Bolek”. Wśród dokumentów znajdujących się w tej teczce są również m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniędzy.
W teczce pracy tajnego współpracownika, liczącej 279 kart, w oryginalnych okładkach, znajdują się liczne doniesienia tajnego współpracownika pseudonim „Bolek” oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z tajnym współpracownikiem pseudonim „Bolek”. Część doniesień pisana jest odręcznie i podpisana pseudonimem „Bolek”.
Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują okres lat 1970–1976. W opinii uczestniczącego w czynnościach eksperta-archiwisty dokumenty są autentyczne.
Wszystkie poddawane oględzinom dokumenty są precyzyjnie opisywane. Czynność ta będzie dziś kontynuowana. Niezwłocznie po jej zakończeniu zawartość pierwszego pakietu zostanie udostępniona zgodnie z procedurami opisanymi w ustawie o IPN. Kolejne pakiety, zawierające dokumenty zabezpieczone przez prokuratora IPN 16 lutego br., będą poddawane analogicznym czynnościom, a następnie sukcesywnie udostępniane.
Warszawa, 18.02.2016
Agnieszka Sopińska-Jaremczak
Rzecznik Prasowy Instytutu Pamięci Narodowej
PRZESZUKIWANA DZIAŁKA GEN. KISZCZAKA
IPN prowadzi także obecnie poszukiwania na działce letniskowej generała Kiszczaka. Trzeba ustalić, czy nie ma tam innych tajnych materiałów. Na pytanie, czy prokuratorzy IPN-u zamierzają przeszukać domy innych byłych funkcjonariuszy służb, czy też Lecha Wałęsy, szef Instytutu odpowiedział, że prokuratorzy nie informują o planowanych czynnościach.
Trwają poszukiwania dokumentów na terenie działki letniskowej Czesława Kiszczaka https://t.co/OI3IDlRiti
— IPN Gdańsk (@IPNGdansk) luty 18, 2016
WAŁĘSA: UDOWODNIĘ MOJĄ RACJĘ W SĄDZIE
Lech Wałęsa już skomentował te doniesienia. – Nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia. Gdyby były, nie byłoby potrzeby podrabiać. W sądzie to udowodnię – napisał na portalu społecznościowym.
Źródło: wykop.pl
We wtorek, 16 lutego, IPN zajął dokumenty w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku. Wcześniej Maria Kiszczak miała zgłosić się do szefa Instytutu z propozycją odkupienia części dokumentów. Wtedy też pokazała kartkę, która ma być informacją ze spotkania z tajnym współpracownikiem SB pseudonim Bolek. Spotkanie Maria Kiszczak rozpoczęła od stwierdzenia, że jej mąż przed śmiercią nakazał jej w razie kłopotów finansowych, zgłosić się do prezesa IPN. Za dokumenty chciała 90 tysięcy złotych.