Im dalej od centrum tym bezpieczniej. Takie są wyniki sondażu w sprawie poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Słupska. Badanie przeprowadzili naukowcy z Akademii Pomorskiej. Przepytano pół tysiąca osób. – Najmniej bezpiecznie jest w śródmieściu, najmniej zagrożeni czują się mieszkańcy dzielnic peryferyjnych – mówi autor badania, doktor Marek Stefański.

– Widać w tych badaniach, że za miejsca niebezpieczne, szczególnie po zmroku, uważa się śródmieście. Być może wynika to z tego, że to miejsce, gdzie na przykład podczas weekendów jest najwięcej ludzi wieczorami.

ZACZEPKI, POBICIA, SZARŻOWANIE

Mieszkańcy zwracają szczególną uwagę na agresywne zaczepki, pobicia i brawurową jazdę samochodami. W mniejszym stopniu obawiają się kradzieży czy włamań.

Ogólnie ocena policji jest wysoka. Ponad 90 procent uważa, że policja dobrze pracuje i skutecznie wypełnia swoje obowiązki. Mieszkańcy Słupska podkreślają, że policyjnych patroli na ulicach miasta nie brakuje, dzięki czemu jest bezpiecznie.

ZA DUŻO POLICJI?

– Czasami mamy wręcz wrażenia, że policji jest za dużo. Myślę, że jest w miarę bezpiecznie. Nie spotkało mnie nic złego, a często chodzę wieczorami – mówi uczeń „mechanika”.

– Drażni mnie to, że patrole stoją niedaleko przejść dla pieszych i czatują na osoby, które przechodzą na czerwonym świetle lub poza pasami. To pójście na łatwiznę. Wolałbym, żeby więcej policji było po zmroku poza centrum – mówi emeryt ze Słupska.

GARŚĆ DANYCH

Z sondażu wynika, że mieszkańcy Słupska najczęściej są świadkami agresywnych zaczepek, pobicia, czy niszczenia mienia lub wandalizmu. Z reguły spotykają policyjny patrol okazjonalnie, kilka razy w tygodniu. Ponad połowa chciałaby by policjantów na ulicach było więcej. Jednocześnie prawie 74 procent nie wie jak skontaktować ze swoim dzielnicowym. Pytani przez ankieterów mieszkańcy Słupska uważają, że więcej uwagi policja powinna poświęcić też przestępstwom narkotykowym oraz młodzieży.

Przemysław Woś/amo