125 lat Gazety Gdańskiej. „W tej gazecie zawsze o coś chodziło”

Najstarsza gdańska gazeta skończyła 125 lat. 2 kwietnia 1891 roku ukazał się pierwszy numer Gazety Gdańskiej, pisma wydawanego w języku polskim z myślą o Polakach mieszkających w pruskim Gdańsku. Gazeta ukazywała się do wybuchu II wojny światowej. Wróciła w 1990 roku i z przerwami funkcjonuje do dziś.
– W tej gazecie zawsze o coś chodziło. To był zawsze inny punkt widzenia. Była to obrona polskości, polskiej kultury, przesłania społecznego, gospodarczego, polskich interesów politycznych. W latach 90. był to znak polskiej demokracji, wyjście z gazetą, która miała pokazać, że rodzi się coś zupełnie nowego. Wówczas była to gazeta przyprawiona sosem liberalnym, wtedy bardzo nośnym. Choć osobno, to jednak razem napisaliśmy jej historię. Cokolwiek nas różni, mniej znaczy niż tytuł, który przetrwał 125 lat plus… – mówi Marek Formela, redaktor naczelny i wydawca Gazety Gdańskiej.

POLSKIE SŁOWO W GDAŃSKU

Pierwszym wydawcą gazety był Bernard Zygmunt Milski. Z inicjatywy środowisk polskich z Torunia i Poznania postanowił utworzyć Gazetę Gdańską i walczyć o obecność polskiego słowa w Gdańsku znajdującym się wówczas w zaborze pruskim. Gazeta Gdańska funkcjonowała do wybuchu II wojny światowej. Reaktywowana została pod koniec 1989 roku, a pierwszy numer ukazał się w lutym 1990.

DONALD TUSK I JANUSZ LEWANDOWSKI W REDAKCJI

Nowa siedziba Gazety Gdańskiej mieściła się przy ulicy Gdyńskich Kosynierów w Gdańsku. Do tworzenia redakcji zaproszono dziennikarzy, którzy w latach 80. zajmowali się wydawaniem prasy. Redakcyjny skład stanowili wówczas m.in. Donald Tusk, Janusz Lewandowski, Jan Krzysztof Bielecki, Andrzej Zarębski, Edmund Pietrzak i były prezes Radia Gdańsk Lech Parell. Pierwszy redaktorem naczelnym był zaś Henryk Galus.

PRACA 16 GODZIN NA DOBĘ

– Najpierw zajmowałem się działem miejskim, a wspaniałą szkołę dziennikarską otrzymałem od Wojtka Łukasiewicza, byłego dziennikarza „Dziennika Bałtyckiego”, który wrócił z Kanady. Szybko zacząłem jednak tworzyć sekcję sportową i zająłem się tym, co lokalnie działo się właśnie w sporcie. Pracowałem po 16 godzin na dobę. Taki był w nas ogromny entuzjazm. To były romantyczne czasy. Mam poczucie, że wtedy odbudowywaliśmy wolne media – wspomina Mariusz Popielarz, dziennikarz Gazety Gdańskiej z początku lat 90.

– Wówczas była to gazeta robiona w ołowiu. Jak oddawałem ostatnie teksty do rubryki sportowej, schodziłem do drukarni (już byliśmy wtedy w Domie Prasy) i przy metrampażach pilnowałem, by wszystko było prawidłowo ułożone w szpalty, a tytuły dobrze odlane w ołowiu – dodaje Popielarz.

CEL, KTÓRY SPAJAŁ

W formie dziennika Gazeta Gdańska wydawana była do 1993 roku. – Przez 125 lat było zawsze był jakiś cel, który spajał zespół redakcyjny, inny w każdym wymiarze historycznym. „Gazeta Gdańska” stała się pojemnym miejscem różnych idei – mówi Marek Formela.

Obecnie Gazeta Gdańska jest tygodnikiem. W takiej formie ukazuje się od 2007 roku.

Ewelina Potocka/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj