Wraca zapotrzebowanie na „wymarłe” zawody. Jak zostać strzecharzem lub zdunem?

Zdun, strzecharz, a może… bednarz? Dla jednych to nic nie mówiące nazwy, dla innych ginące zawody. Okazuje się jednak, że dla młodych ludzi mogą być pomysłem na karierę zawodową.

Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży Ochotniczych Hufców Pracy w Gdańsku szuka absolwentów szkół zawodowych, którzy mogliby wziąć udział w szkoleniach z – tylko na pozór – ginących zawodów.

ZAPOTRZEBOWANIE NA „WYMARŁE” ZAWODY

Ślusarze dostają propozycję zajęcia się kowalstwem artystycznym lub podkuwaniem koni, stolarze kołodziejstwem lub bednarstwem, a krawcy – tkactwem. Na liście proponowanych zawodów jest też strzecharz i gonciarz (to dla dekarzy), piekarz według tradycyjnych receptur (dla kucharzy), zdun, brukarz lub kamieniarz (dla murarzy).

– Jest zapotrzebowanie na takie zawody, a młodzi ludzie zazwyczaj nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą znaleźć w nich zatrudnienie. Naturalnie nie będziemy młodych ludzi uczyć rzeczy, które nie są już przydatne. Zdun, który zajmował się budową pieców kaflowych, to obecnie osoba, która buduje kominki. Kołodziej czy bednarz to osoby, które mogą z powodzeniem zająć się renowacją mebli – wylicza doradca zawodowy Sylwia Żochowska.

SPECJALNE SZKOLENIE

Szkolenie z ginących zawodów zaplanowano na lato, udział w nich jest darmowy. Mogą wziąć w nim udział bezrobotni do 25 roku życia oraz uczniowie i uczestnicy OHP. Szkolenie zostanie przeprowadzone w Europejskim Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy koło Białej Podlaskiej, zaplanowano 120 godzin zajęć. Pobyt, wyżywienie i transport są bezpłatne.

Sylwester Pięta/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj