Jest śledztwo w sprawie śmierci 5-letniej dziewczynki w szpitalu w Kościerzynie. Kinga z okolic Stężycy zmarła po niespełna 9 godzinach od przyjęcia na oddział.
Przyczyną śmierci mogła być sepsa, ale to okaże się po przeprowadzeniu dokładnych badań.
PROKURATURA SPRAWDZI PRACĘ LEKARZY
Śledztwo ma przede wszystkim pomóc ustalić czy 5-latka miała fachową opiekę w szpitalu oraz czy lekarze i pielęgniarki działali zgodnie ze sztuką medyczną. Rodzice dziewczynki zostali już przesłuchani i złożyli wniosek o ściganie. Sekcja zwłok dziecka już się zakończyła, ale na wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej kilka dni.
– Historia choroby i cała dokumentacja lekarska zostały już przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej – mówi naszemu reporterowi szef prokuratury w Kościerzynie Mariusz Duszyński.
SEPSA PRZYCZYNĄ ŚMIERCI?
Dziecko do szpitala trafiło w stanie średnim. Wymiotowało i miało niewielką gorączkę. Jak dowiedział się nieoficjalnie nasz reporter, dziewczynka była dwukrotnie reanimowana. Wezwano śmigłowiec ratowniczy, który miał zabrać dziewczynkę do szpitala w Gdańsku. Niestety gdy maszyna czekała już na szpitalnym lądowisku, 5-latka zmarła. Lekarze nie wykluczają, że przyczyną jej śmierci mogła być sepsa. To jednak okaże się po badaniach histopatologicznych.
– Dziecko było w szpitalu niespełna dobę. Planowaliśmy przetransportować dziewczynkę do szpitala w Gdańsku na dziecięcy OIOM. Na miejscu czekał już śmigłowiec LPR, niestety dziecko nagle zmarło – informuje dyrektor do spraw medycznych szpitala w Kościerzynie doktor Leszek Zwolakiewicz.
Grzegorz Armatowski/mili