Gdańsk mówi stop nielegalnym wysypiskom. Do akcji wkroczą kamery i… detektywi

Gdańsk zaostrza walkę z dzikimi wysypiskami. Urzędnicy do boju zamierzają wykorzystać kamery i detektywów. W zeszłym roku na usunięcie prawie dwóch i pół tysiąca ton porzuconych odpadów miasto wypadło dwa miliony dwieście tysięcy złotych.

Pracowały przy tym grupy Zarządu Dróg i Zieleni oraz specjalna grupa porządkowa Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Najwięcej odpadów wywieziono w zeszłym roku z rejonu Nowego Portu, Stogów, Olszynki, Wrzeszcza i Oruni.

MONITORING I DETEKTYWI W AKCJI

Jak mówi wiceprezydent Piotr Grzelak, w miejscach, gdzie najczęściej dzikie wysypiska pojawiają się na nowo, staną kamery monitoringu. Pracować będą też detektywi, którzy między innymi na podstawie analizy odpadów są w stanie odnaleźć ich właściciela.

Problem jest duży, także na peryferiach miasta – przyznają gdańszczanie. Jak mówią, krajobraz podmiejskich lasów i łąk szpecą plastikowe opakowania i aluminiowe puszki.

NOWA APLIKACJA POMOŻE UTRZYMAĆ PORZĄDEK

Z pomocą mieszkańcom i urzędnikom ma przyjść mapa porządku w mieście. Nowa aplikacja dostępna na internetowej stronie miasta i w wersji na smartfony pozwala łatwo zgłosić zanieczyszczone miejsce. – Pracy nie brakuje. W zeszłym roku straż miejska w sprawach dotyczących dzikich wysypisk interweniowała trzy i pół tysiąca razy – powiedział Radiu Gdańsk Miłosz Jurgielewicz, rzecznik tej formacji z Gdańska.

Sebastian Kwiatkowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj