Nawet 50 tysięcy Ukraińców przyjedzie w tym roku na Pomorze. „Szukamy miejsca gdzie żyje się lepiej”

To ponad osiem razy więcej niż jeszcze dwa lata temu. Praca w Polsce staje się bardzo popularna dla naszych wschodnich sąsiadów.

Co przyciąga Ukraińców na Pomorze? Przede wszystkim bardzo duże zarobki. Niektórzy mogą u nas liczyć na wypłatę nawet 10 razy większą niż w ich rodzinnym kraju.

Konflikt na wschodzie Ukrainy doprowadził do kryzysu gospodarczego, dlatego to w Polsce imigranci szukają źródła utrzymania dla siebie i całej swojej rodziny. Poza tym – wbrew pozorom – nie jest u nas o pracę tak trudno, bo na Pomorzu jest duże zapotrzebowanie głównie na robotników fizycznych.

POŻĄDANY PRZEMYSŁ STOCZNIOWY

Gdzie najczęściej Ukraińcy znajdują pracę? Najbardziej pożądana branża to przemysł stoczniowy, dający atrakcyjne zarobki. Żeby tam się jednak dostać, trzeba mieć kwalifikacje i to wysokie. Dlatego statystyki Pomorskiego Obserwatorium Rynku Pracy mówią o innych popularnych branżach.

– Najczęściej pracodawcy zatrudniają pracowników z Ukrainy w przetwórstwie przemysłowym – blisko 30 proc. i w budownictwie – tu również statystyki mówią o około 30 procentach – mówi Anna Paterska-Żabińska, kierownik Zespołu Badań i Analiz w PORP.

PIENIĄDZE DLA RODZIN

Nasz reporter spotkał się z imigrantami żyjącymi w Gdańsku. Wielu z nich całkowicie poświęca się pracy, biorąc mnóstwo nadgodzin, tak, by jak najwięcej pieniędzy przesłać swoim rodzinom. Tak jest u Vasyla ze Lwowa, który pracuje w Skórczu jako stolarz.

– Załóżmy, że w Ukrainie byłem w stanie zarobić miesięczną pensję w wysokości około 200 dolarów. Tutaj jestem w stanie ją spokojnie podwoić, a zdarza się, że ta pensja jest i trzy razy większa. Dlatego jeżdżę do Polski już od lat, bo przyzwyczaiłem się do zarobków większych niż w moim kraju – mówi ukraiński stolarz.

LEPSZE ŻYCIE I WYŻSZA WYPŁATA

Eduard, pracujący w stoczniach, pochodzi z południowej Ukrainy. Do Polski jeździ od czterech lat, ostatnio po raz pierwszy został na dłużej niż kilka miesięcy. I myśli o sprowadzeniu do nas swojej rodziny.

– Każdy człowiek chciałby mieszkać tam, gdzie się narodził, ale u nas warunki są teraz bardzo złe. Dlatego trzeba szukać miejsca, gdzie żyje się lepiej. A tu jest stabilność i wypłata, która pozwala normalnie żyć – mówi Eduard. Ukraiński stoczniowiec zarabia już pensję pozwalającą mu na wynajem samodzielnego mieszkania. Liczy, że szybko uda mu się załatwić wizę dla żony.

PRZYCZYNĄ EKONOMIA LUB…BOMBARDOWANIA

Rosnąca liczba pracowników ze wschodu sprawia, że powstaje coraz więcej agencji ułatwiających im znalezienie pracy na Pomorzu. W jednej z nich pracuje Milena Osiecka. Jak mówi, większość osób to imigranci ekonomiczni, choć zdarzają się też ci, którzy uciekają przed wojną.

– Niektórzy ludzie przyjeżdżają do nas po tym, jak stracili dom w wyniku bombardowania. Mowa tu oczywiście głównie o osobach z okolic Doniecka czy Mariupola. Przyjeżdżają na Pomorze, bo często nie mają po prostu dokąd wracać. Generalnie jednak większość naszych klientów to osoby chcące poprawić swoją sytuację ekonomiczną. Większość zarobionych pieniędzy od razu wysyłają do swoich rodzin – mówi Milena Osiecka, która w swojej agencji odpowiada za kontakt z pracownikami z Ukrainy, pomaga im w kwaterunku i innych sprawach związanych z formalnościami.

PROBLEMATYCZNY JĘZYK

– Problemem jest często język polski. Pracownicy przyjeżdżają często z jego znikomą znajomością. Ale trzeba też przyznać, że w urzędach spotykają się ze sporą życzliwością, współpraca zarówno z urzędem wojewódzkim, jak i urzędami pracy przebiega wręcz wzorowo –  podkreśla Osiecka.

Ukraińcom najłatwiej dostać jednorazowe pozwolenie na pracę w Polsce, pozwalające na przebywanie w naszym kraju od 3 do 6 miesięcy. Tylko w pierwszym kwartale pomorscy pracodawcy zgłosili do Wojewódzkiego Urzędu Pracy ponad 12 tysięcy Ukraińców.

Maciej Bąk/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj