Jedna data, ale wiele manifestacji. Różne spojrzenia na rocznicę 4 czerwca

Jedna data, ale wiele interpretacji. Dziś 4 czerwca. Dla jednych rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów, dla innych nocnej zmiany, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego.

MANIFESTACJA PRZED DOMEM LECHA WAŁĘSY

Z tej drugiej okazji, jak co roku, przy domu Lecha Wałęsy w Gdańsku Liga Obrony Suwerenności zorganizowała manifestację. W tym roku nowością było to, że do protestujących niespodziewanie wyszedł były prezydent. Ponad 20-minutowe spotkanie przebiegało w większości na wzajemnym przekrzykiwaniu i oskarżeniach. Dotyczyły one nie tylko tego, czego, w opinii zebranych, Wałęsie nie udało się dokonać, ale także m.in. jego poparcia dla Komitetu Obrony Demokracji.

– Wyszedłem, bo chciałem zrozumieć, o co właściwie chodzi, dlaczego słuchają wersji UB, a nie mojej. Przecież to nieprawdopodobne. Myślę, że trochę się porozumieliśmy, choć jeszcze nie do końca. Za rok przyjdę, usiądziemy i pogadamy dłużej – mówił Wałęsa po spotkaniu.

Inaczej spotkanie odbierał organizator manifestacji Wojciech Podjacki z Ligi Obrony Suwerenności.

– Stawiam może śmiałą tezę, ale powiem w ten sposób: każdy, kto zasiadał przy Okrągłym Stole, każdy, kto w Magdalence spijał wódkę z Kiszczakiem, każdy, kto przez te lata skompromitował się rządem czy nierządem w naszym państwie, powinien odejść w niesławie na bezrobocie bez prawa do zasiłku lub na najniższą emeryturę – postulował Podjacki do ponad 20 zebranych.

KOD ZORGANIZOWAŁ PIKNIK „WSZYSCY DLA WOLNOŚCI”

Z kolei w parku Reagana w Gdańsku Komitet Obrony Demokracji zorganizował piknik „Wszyscy dla wolności”. Tutaj świętowano rocznicę wyborów z 1989 roku.

– W Polsce mamy kilka pięknych rocznic, to m.in. 3 maja, 15 sierpnia, 11 listopada, ale 4 czerwca jest datą szczególną. Tego dnia nie wyzwoliło nas wojsko, nie politycy uchwalali bardzo ważne akty prawne. My, społeczeństwo, my, naród, poszliśmy do urn i zlikwidowaliśmy komunizm jako pierwsi w tej części świata – przypominał Szumełda.

4 czerwca 1989 roku odbyły się pierwsze, częściowo wolne wybory parlamentarne – przedstawiciele PZPR i jej satelitów mieli zagwarantowane 65 proc. miejsc w Sejmie. Wybory do Senatu były w pełni wolne.

Sylwester Pięta/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj