Ratownicy z Gdańska, Sopotu, Gdyni, Wejherowa i Słupska wspólnie ćwiczyli na Zatoce Gdańskiej. W niedzielę od rana młodzi ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo nad wodą sprawdzali swoje umiejętności, uczyli się współpracy i testowali sprzęt.
Marcin Burda z sopockiego WOPR mówi, że wymiana doświadczeń między ratownikami z różnych miast to dobra okazja do poszerzenia horyzontów.
AKCJA ZA KAŻDYM RAZEM MUSI WYJŚĆ TAK SAMO
– Ratownicy ćwiczyli praktycznie wszystkie techniki ratownicze, czyli akcję z plaży z zasobnikiem, akcję ze skuterem, akcję z łodzią ratowniczą czy przekazanie na quada. Chodzi o to, żeby za każdym razem akcja z pozorantem wychodziła tak samo. To gwarant sukcesu podczas prawdziwej akcji ratowania zdrowia i życia – mówi Marcin Burda.
TU NIE MA SAMOTNYCH BOHATERÓW
– Ratownictwo to jest współdziałanie i współpraca. Tu nie ma samotnych bohaterów. Bez dobrej koordynacji i zgrania nie ma powodzenia w akcji ratunkowej – dodaje ratownik Marcin Florek.
Ćwiczenia odbyły się przy wejściu numer 78, na granicy Gdańska i Sopotu.
Maciej Bąk/mar