Do kradzieży kabli przygotowywali się w dzień, a ukradli je w nocy. Policja nadal szuka złodziei z sopockiego molo.

Sopocka policja nadal poszukuje złodziei, którzy w nocy z piątku na sobotę ukradli 200 metrów kabli z molo. Jak ustaliła nasza reporterka, sprawcy prawdopodobnie jeszcze w ciągu dnia przecięli tunele i miedziane kable, przygotowując je do kradzieży. Wrócili po nie w nocy.

„GRUNT POD KRADZIEŻ”

Kable doprowadzają prąd do latarni i były umieszczone pod drewnianymi deskami, nad plażą. Złodzieje prawdopodobnie już w ciągu dnia przygotowywali sobie „grunt” pod kradzież. W ciągu dnia, gdy kable nie przewodziły prądu, przecięli tunele, w której znajdowały się miedziane kable, a same kable pocięli na kawałki. Wrócili po nie pod osłoną nocy, prawdopodobnie plażą, a nie łódką.

– To nie było spontaniczne działanie, tylko przemyślane, zaplanowane wcześniej. Wiemy, że złodzieje najgrubsze kable pozbawili otuliny i zabrali same miedziane rdzenie, prawdopodobnie pocięte na kawałki. To jednoznacznie wskazuje, że był to rabunek pod kątem sprzedaży w skupach złomu – mówi Marcin Kulwas z Kąpieliska Morskiego Sopot, które zarządza molo.

UCIECZKA PLAŻĄ

Jak wynika z ustaleń naszej reporterki, monitoring, który znajduje się na molo nie zarejestrował samej kradzieży. Policja będzie sprawdzać monitoring z okolicznych lokali, bo złodzieje prawdopodobnie uciekali plażą.

– Sprawdziliśmy punkty skupu złomu w Sopocie i zwróciliśmy się też o pomoc do Gdańska i Gdyni, by sprawdzili też punkty skupu złomu w tych miastach – mówi Karina Kamińska z sopockiej policji. – Mamy zgłoszenia dotyczące kradzieży bram czy klap studzienek, ale takiej kradzieży w mieście jeszcze nie mieliśmy – dodaje.

Straty wycenione są na minimum 10 tysięcy złotych. Zarządca molo zapowiedział, że zamontuje system zabezpieczający także kable, które w ciągu dnia nie przewodzą prądu. Niewykluczone, że pod molo również zostanie zamontowana kamera monitoringu.

Ewelina Potocka/amo