Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przetargu na remont karetek szpitala w Kościerzynie. W zawiadomieniu zasugerowano, że mógł on być ustawiony pod konkretną firmę, należącą do byłego burmistrza miasta.
Zdaniem zawiadamiającego, w specyfikacji jednym z kryteriów miała być odległość warsztatu od szpitala nie większa niż 10 kilometrów. Miał być też zapis, że firma musi posiadać zaświadczenie o wpisie do rejestru przedsiębiorców prowadzących stację kontroli pojazdów.
WSZCZĘTE ŚLEDZTWO
– Po przeprowadzeniu czynności sprawdzających prokurator stwierdził, że zachodzą przesłanki do wszczęcia śledztwa, w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków – mówi Radiu Gdańsk zastępca prokuratora rejonowego w Kościerzynie Agnieszka Respondek.
ODPIERANE ZARZUTY
– Zarząd szpitala odpiera zarzuty, które ujęto w zawiadomieniu i nie będzie komentować sprawy do czasu zakończenia śledztwa – informuje prezes szpitala w Kościerzynie Wiktor Heidenreich.
Były burmistrz także odmówił komentarza. Jak ustalił reporter Radia Gdańsk, jego firma była jedynym oferentem, który stanął do przetargu.
Grzegorz Armatowski/mili