Sopot kontra „golasy” – 1:0. Nietypowa akcja przynosi pierwsze rezultaty

W miesiąc po starcie akcji, która miała zniechęcić plażowiczów do wychodzenia na ulice bez koszulki, branża gastronomiczna zauważa pierwsze pozytywne skutki. W Sopocie rozwieszono kilkadziesiąt plakatów sugerujących, że „golas” na Monciaku to coś wstydliwego i mało estetycznego. Kelnerzy już widzą zmiany na lepsze. – Od samego początku nie widziałem w swoim lokalu ani jednej osoby, która chodziłaby jakoś szczególnie roznegliżowana. Dzięki temu nie musiałem interweniować – usłyszeliśmy w jednym z barów na Placu Przyjaciół Sopotu.

– Ja w tym sezonie miałam tylko dwie takie sytuacje. Musiałam poprosić klientów o to, żeby zakryli swoją opaleniznę i nie było z tym żadnego problemu. Ale generalnie widać, że mniej osób decyduje się na wychodzenie na Monciak na przykład w kąpielówkach – dodaje kelnerka z kawiarni przy ulicy Bohaterów Monte Cassino.

POZYTYWNE REAKCJE

– Nasza akcja spotkała się jak na razie z bardzo pozytywnym oddźwiękiem, co oczywiście nie oznacza, że na Monciaku nie spotka się roznegliżowanych osób. Ale oczywiście na tym nie koniec. Jak tylko przyjdzie kolejna fala upałów, zaczniemy rozwieszać kolejne plakaty, żeby uświadomić jeszcze większą liczbę turystów – dodaje Magdalena Jachim z sopockiego urzędu miasta.

Kampania władz kurortu ma charakter czysto informacyjny, wyjście na ulicę bez koszulki nie zakończy się mandatem. W restauracji można jednak liczyć się z upomnieniem przez kelnera, który ma prawo poprosić o założenie czegoś, żeby zakryć opaleniznę.

Maciej Bak/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj