Po ponad 4 godzinach zakończyła się akcja poszukiwawcza 11-letniej dziewczynki przy plaży w Łebie
Od godziny 16 poszukiwali jej jednostka stacji brzegowej SAR, śmigłowiec, strażacy, policjanci, straż graniczna, a potem nurkowie.
RODZINA PODCIĘTA PRZEZ FALĘ
Do wypadku doszło w czasie, kiedy obowiązywał zakaz kąpieli. Do wzburzonej wody wszedł ojciec z dwójką dzieci. Jak mówią świadkowie zostali podcięci przez falę. Ratownicy wyłowili i reanimowali mężczyznę. Chłopcu nic się nie stało. 11-latki nie udało im się jednak znaleźć.
DZIEWCZYNKA ZAGINIONA W USTCE
Podobna akcja trwała na plaży w Ustce, gdzie około południa zaginęła 7-letnia dziewczynka. O tym fakcie rodzice poinformowali jednak policję po dwóch godzinach. – Przeszukiwany był obszar w kierunku Poddąbia – mówi komisarz Robert Czerwiński ze słupskiej policji.
Dziecka szukali policjanci, strażnicy graniczni, strażacy i ratownicy WOPR. Poszukiwania na lądzie wciąż jednak trwają. Bierze w nich udział około 50 osób, bo, jak mówią policjanci, jest nadzieja, że dziewczynka odeszła w stronę miasta.
Do wypadku w Ustce doszło w podobnych okolicznościach, jak do tego w Łebie. Obowiązywał kategoryczny zakaz wchodzenia do wody. Mimo to zdecydował się na to ojciec z dwójką małych dzieci. W jednej chwili nagle stracił córkę z pola widzenia. Nad morzem warunki są trudne. Akcję utrudniały wysokie fale i silny wiatr.
JEDEN MĘŻCZYZNA NIE PRZEŻYŁ
Mężczyzna utonął wieczorem w Jeziorze Długim w Borzestowie (powiat kartuski). Świadkowie wezwali strażaków, którym udało się wyciągnąć z wody mężczyznę. Reanimacja nie powiodła się, lekarz stwierdził zgon. Na razie nie jest znana tożsamość topielca. Miał około 30-40 lat.
PRZEWRÓCONY KATAMARAN
Wcześniej w Ustce ratownicy pomagali też 3-osobowej załodze katamaranu, który przewrócił się na silnym wietrze.
Sebastian Kwiatkowski/mili