Nasz słuchacz z Elbląga: „Jarmark Etnograficzny bezpardonowo zaanektowany przez watahę łowców pokemonów”

Nawet do 100 osób, głównie młodych ludzi wpatrzonych w swoje telefony komórkowe, można spotkać w Elblągu w jednym miejscu.

To okolice komendy straży pożarnej przy ulicy Bema. Ci ludzie to trenerzy pokemonów w popularnej grze Pokemon GO.

PRZY BEMA MOŻNA SIĘ OBŁOWIĆ

Dlaczego akurat w tym miejscu można ich spotkać? Ponieważ są tam 4 Pokestopy obok siebie. Pokestop jest to miejsce, w którym możemy dostawać pokeballe, w które łapie się stworki, revive’y służące do odrodzenia naszych żyć i potiony – mikstury uzdrawiające. A że w jednym miejscu są aż 4 Pokestopy, to dużo więcej pokemonów się tam pojawia i można je złapać. Dlaczego akurat na Bema? – Tak sobie wymyślili twórcy gry – wyjaśnia 20-letni gracz Marek.

Jest tutaj wiele zaparkowanych aut, a w nich gromady młodych graczy. Nie było gdzie stanąć, nawet taksówki, które tutaj mają postój, nie miały gdzie się zatrzymać – opowiada 19-letni Tomek.

„BEZPARDONOWY ATAK”

Tydzień temu Jarmark Etnograficzny został bezpardonowo zaanektowany przez watahę łowców pokemonów”. Taką wiadomość otrzymaliśmy od naszego słuchacza, który na dowód przesłał zdjęcia przez siebie wykonane.

 

 

Marek Nowosad/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj