– Czy pani sądzi, że mi zależy na tym, żeby śmierdziało? Chciałbym pomóc – mówi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz Agnieszce Michajłow w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk. Prezydent obiecał w swojej kampanii wyborczej, że problem zostanie rozwiązany.
Mieszkańcy twierdzą, że jest coraz gorzej. Wcześniej śmierdziało wokół Szadółek, w Kowalach. Teraz odór wyczuwalny jest na Oruni, Chemie, Morenie, a nawet we Wrzeszczu, przypomina Agnieszka Michajłow.
– Wiemy o tym, że śmierdzi. I to nie śmierdzi od wczoraj czy przedwczoraj. Lipiec był upalny. I chociaż nie każdy z nas był dobry z chemii, to wiemy, że upał nie sprzyja kompostowni. Trwa teraz projektowanie zadaszenia właśnie nad kompostownią. Przypomnijmy, że podobne problemy są w Łężycach pod Gdynią czy w Warszawie – tłumaczy Paweł Adamowicz. – Gdybym tylko mógł, stanąłbym z parasolem nad Szadółkami i dbał o to, żeby nie zostały zalane w czasie ulewy. Nie mam wpływu na pogodę. Mogę przynieść listę inżynierów, którzy się nad tym głowią. Czy pani sądzi, że mi zależy na tym, żeby śmierdziało? Chciałbym pomóc – odpowiada prezydent prowadzącej rozmowę Agnieszce Michajłow.
NA ZADASZENIE NAD KOMPOSTOWNIĄ POCZEKAMY DO 2018 ROKU
Cała kompostownia ma zostać zakryta, obiecuje Paweł Adamowicz. Jego zdaniem to przyniesie ulgę mieszkańcom. W połowie roku 2018 roku inwestycja ma zostać ukończona, zapewnia prezydent słuchaczy Radia Gdańsk. Pytany o stworzenie dodatkowych spalarni, Adamowicz odpowiada: – Niektórzy samorządowcy wycofują się z budowy spalarni śmieci. Liczymy, że województwo pomorskie wyrazi chęć posiadania jednej spalarni. Terminem jest rok 2020.
Wysypisko śmieci w Szadółkach istnieje od 1973 roku – szacuje się, że do dzisiaj trafiło tam około 10 mln ton śmieci. W najbliższych latach na terenie zakładu planowana jest budowa spalarni odpadów.
puch