Czy zakazać sprzedaży alkoholu w „małpkach”? Ekspedientka: „Od samego rana tylko takie są kupowane”

Ministerstwo Zdrowia zdementowało informacje o planach wprowadzenia zakazu dystrybucji alkoholu w butelkach o pojemności 0,1 do 0,2 litra.

Zdaniem części ekspertów małe pojemniki sprzyjają wzrostowi konsumpcji alkoholu.

MOŻNA SCHOWAĆ I DOLAĆ DO HERBATY

Jak sprawdził reporter Radia Gdańsk, w jednym ze sklepów w Słupsku większość alkoholu sprzedaje się właśnie w tak zwanych „małpkach”. – Od rana właściwie tylko alkohol od takich pojemnościach się sprzedaje. Jest 10 rano. Od godz. 8 na 25 klientów sprzedałam dwadzieścia butelek alkoholu o pojemności 0,1 i 0,2 litra. Wie pan dlaczego to tak się dobrze sprzedaje? Bo łatwo schować, dolać do herbaty. Niektórzy bez tego nie zaczynają pracy. Budowlańcy, majstrzy, nawet ludzie pracujący tu blisko w tym dużym budynku przy rondzie – mówi ekspedientka sklepu monopolowego.

– Wojsko? – dopytuje nasz reporter.

– Tak, wojsko – potwierdza ekspedientka. – Wie pan, jest takie powiedzenie, że na trzeźwo się na rusztowanie nie wchodzi. I tak często jest. Ja tygodniowo zamawiam około stu buteleczek alkoholu tylko tego rodzaju. Tego schodzi masa. Buteleczka kosztuje od 5 do 9 złotych. Jeśli tego zakażą, to klienci będą kupować piwo. Mam takiego klienta, który kupuje bezalkoholowe piwo i dolewa do tego wódkę z „małpki”. Małe butelki schodzą w dni powszednie od rana. Półlitrówki i większe – w piątek i sobotę wieczorem. Taka jest rzeczywistość – opisuje kobieta.

WYSOKIE SPOŻYCIE „CZYSTEJ”

Ze statystyk wynika, że przeciętny Polak wypija rocznie ponad trzy litry czystego alkoholu rocznie. Specjaliści alarmują, że chociaż w Polsce coraz popularniejsze jest picie lżejszych alkoholi, czyli piwa i wina, to spożycie czystego alkoholu wciąż jest bardzo wysokie.

 

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj