Krajowa „22” stała się drogą niezgody między Czarlinem a Knybawą koło Tczewa. Brukowana i szeroka trasa ma być według planów drogowców przebudowana do popularnego w Skandynawii profilu 2+1, w którym naprzemiennie dwa pasy przeplatają się z jednym.
Problem polega jednak na tym, że w takim przypadku niemożliwe są przejazdy w poprzek trasy. Pozostanie tylko skrzyżowanie z Bałdowa na Gorzędziej.
„PÓJDZIEMY Z TORBAMI”
Po przebudowie drogi część rolników straci wyjazdy ze swoich pól. To zbulwersowało mieszkańców. Iwona Gzik zaznacza, że sama bardzo chce remontu drogi, ale nie chce stracić tym samym wjazdu do sadu od strony „krajówki”. Drogowcy chcą, by wyjeżdżała od strony trasy powiatowej, przez co musiałaby wyciąć część swoich upraw. – Takie to będą dla nas udogodnienia, że wszyscy pójdziemy z torbami. Jesteśmy w najgorszej sytuacji, bo to odetnie nam drogę zarobkową – mówi.
– Córka, która mieszka po drugiej stronie ulicy, ma dziecko. Do przedszkola musi je wieźć 500 metrów. Po zaplanowanych zmianach musiałaby jechać 3 kilometry w jedną stronę – dodaje Henryk Gzik, mąż pani Iwony.
TWARDA REALIZACJA CELÓW
Po protestach mieszkańców wokół przebudowy zrobiło się bardzo gorąco. Według starosty tczewskiego Tadeusza Dzwonkowskiego to konsekwencja wcześniejszej tego typu inwestycji prowadzonej na drodze krajowej 91. Jak tłumaczy, wtedy mieszkańcy wsi Czarlin, sąsiadującej z Bałdowem, przeszli na swojej skórze twardą realizację zadania przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
– GDDKiA kieruje się zasadą poprawy ruchu drogowego, a zapomina przy tym o miejscowych. Przez tę inwestycję odcina się mieszkańców jednej wsi od drugiej, utrudnia dostęp do przystanków komunikacji, wydłuża się droga do szkół. To się przekłada na planowany remont DK 22 – twierdzi.
CEL JEST INNY
Z innej strony na sprawę patrzy Karol Markowski, p.o. dyrektora oddziału GDDKiA w Gdańsku. Według niego podobne niezadowolenie wśród mieszkańców budzi każda przebudowa. – Nasze prace mają na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, a to się często wiąże z ograniczeniem dostępności do tej drogi. To zrozumiałe, że ludzie w takim wypadku protestują, naszą rolą jest przekonywać, że robimy to zarówno w interesie ich, jak i kierowców.
Markowski przyznaje jednak, że trudno się kłócić z mieszkańcami, bo ci po prostu mają rację – Kłopot polega na tym, że drogi krajowe muszą być projektowane przede wszystkim dla ruchu ponadregionalnego. Jest to rozwiązanie inżyniersko bardzo dobre, ale powoduje konflikty – tłumaczy.
W systemie 2+1 wybudowana jest m.in. Obwodnica Mrągowa Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski
Roman Rezmerowski, wójt gminy wiejskiej Tczew, wyjaśnia, że rozwiązanie opracowane przez GDDKiA zabezpiecza interesy rolników, ale nie robi tego samego wobec 5 siedlisk na południu Czarlina. – Tam mieszka grupa ludzi, którzy będą mieli do drogi powiatowej 2,5 kilometra. Nie zabezpiecza też jednego rolnika, ludzi, którzy mają warsztat, złom, czy bar – wylicza.
Sołtys wsi Narkowy Elżbieta Cieplińska w imieniu mieszkańców zapowiada, że może dojść do protestu. – Na razie było zbieranie podpisów, ale jeśli trzeba będzie czegoś więcej, to do tego dojdzie – mówi.
Na możliwość wyremontowania drogi bez zmian w układzie Markowski odpowiada, że szansa jest. – To akceptowalna opcja, ale stracilibyśmy szansę zrobienia kroku naprzód jeśli chodzi o jakość w bezpieczeństwie ruchu drogowego – podsumowuje.
Drogowcy na projekt budowlany wydali milion złotych. Są gotowi rozpocząć prace w przyszłym roku. Czekają jednak na decyzję ministerstwa. Prace miałyby kosztować 20 milionów złotych.
Więcej o kontrowersjach związanych z przebudową krajowej „22” w materiale Sebastiana Kwiatkowskiego:
sk/mili