Scenariusze przyszłości. Praca na godziny, bezużyteczni i pokolenie millenialsów

Praca do końca życia, klasa bezużytecznych, praca na godziny i pokolenie millenialsów, dla których elastyczność jest ważniejsza niż pieniądze – to najnowsze scenariusze rynku pracy przyszłości. – Ludzie nie chcą być w korporacjach, będą sobie dorabiać i pracować już zawsze – mówiła w audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk Natalia Hatalska, analityk trendów.

Program prowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli Maciej Goniszewski z uniwersyteckiego radia MORS, Andrzej Chmielecki, VIRTUS, wykładowca akademicki, Natalia Hatalska, analityk trendów i Przemysław Sola, Business Link Trójmiasto.

POWSZECHNA MIGRACJA ZA PRACĄ

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości potwierdziła prognozy i w 2020 stawia na specjalistów z branży IT. Z przygotowanego raportu wynika, że największą szansę na zatrudnienie będą mieli specjaliści z rynku informatycznego i telekomunikacyjnego. Stracą rybołówstwo, przemysł i rolnictwo. Potem górnictwo i kopalnictwo, przyszłość jest w zawodach związanych z energią odnawialną, powszechna stanie się migracja za pracą.

EKONOMIA FUCH

Wśród kilku scenariuszy rynku pracy przyszłości wyróżnia się pracę do końca życia, klasę bezużytecznych, pracę na godziny i pokolenie millenialsów, które nie widzi potrzeby, by osiem godzin dziennie spędzać za biurkiem i tracić czas na dojazdy. Między innymi o tym głośno na Europejskim Forum Nowych Idei, skąd wróciła Natalia Hatalska, analityk trendów. Ekspertka wskazała zjawiska, które będzie można obserwować już za kilkadziesiąt lat.

– Przede wszystkim ekonomia fuch. Ludzie będą sobie dorabiali godzinowo, to inaczej tzw. ekonomia wolnych strzelców. Teraz patrzy się na to negatywnie. Okazuje się, że jeżeli zapytamy ludzi w różnym wieku, co jest dla nich najważniejsze w pracy, to powiedzą, że zarobki. Jeśli jednak zawęzimy grupę do wieku 15-35 lat, to ci ludzie podkreślają elastyczność pracy. Te zmiany wynikają z potrzeb samych ludzi. Nie chcą pracować w korporacjach. Kiedyś obowiązywał model „Edukacja, praca, emerytura”. Ale ludzkie życie się wydłuża. Podobno dzieci urodzone po 2007 roku będą żyły aż 104 lata. Obecny model się w takim wypadku zawala. Takie dzieci musiałyby być na emeryturze 50 lat. Już teraz ludzie nie są w stanie przeżyć za pieniądze z emerytury. „Working forever” – trzeba będzie pracować do 80, 90 lat i kilka razy w życiu się przebranżowić – opowiadała Natalia Hatalska.

DOCHÓD GWARANTOWANY TO UTOPIA?

Maciej Goniszewski zwrócił uwagę na dochód gwarantowany. – Może roboty na tyle zapracują, że każdy z nas będzie miał pieniądze, by je po prostu wydawać na przyjemności. Niektóre jednostki nie potrafią żyć bez pracy, będzie można pisać książki, blogi i dostawać za to dodatkowe pieniądze. Dochód gwarantowany ma zapewnić, że każdy będzie się utrzymywał. To jest utopia. O takim czymś możemy mówić za 100, 200 lat.

– Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę składniki makroekonomiczne. Musimy mieć stabilną gospodarkę finansową. Nie może być deficytów, bezrobocia, sztucznego pompowania pieniądza. Fajnie jest o tym porozmawiać, ale nawet patrząc na dług publiczny, musielibyśmy szybko zrównać rozwarstwienie klasowe. Trzeba mieć bilans gospodarki państwowo-prywatnej na zero – ocenił Przemysław Sola.

CZŁOWIEK CHCE BYĆ POTRZEBNY

– Może trzeba będzie uczyć, jak pozyskać to, co się teraz porzuca? Na przykład będzie większy stopień odzyskiwania surowców ze śmieci. Będziemy żyć coraz dłużej, zaraz wytworzy się wachlarz usług dotyczących seniorów. Trzeba założyć jedną rzecz: że człowiek chce być potrzebny – podsumował Andrzej Chmielecki.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj