Kłopot strażaków ochotników z Trzebielina k. Miastka. Dostali sprzęt do akcji na lodzie, ale nie umieją z niego korzystać

Strażacy nie przeszli jeszcze odpowiednich szkoleń. Sprzęt wartości 14 tysięcy złotych leży nierozpakowany. Na razie nie wiemy, jak się do tego zabrać – mówią strażacy z Trzebielina. – Mamy kombinezon z pianki potężny, kamizelki ratownicze, dwa kaski, ocieplacze, pasy ratunkowe i sanie do ratowania ludzi na lodzie. Nie ruszamy tego, bo chcemy najpierw przejść szkolenia. U nas nie ma nikogo, kto umiałbym się tym posługiwać, a mamy w sumie na służbie 31 strażaków ochotników. To fajny sprzęt i bardzo profesjonalny, ale trochę nas to zaskoczyło. Taki prezent, którego się nie spodziewaliśmy, ale oczywiście się cieszymy, bo od przybytku głowa nie boli. Jesteśmy jedyną jednostką strażacką w gminie – mówi Sylwester Skonieczko.

SZKOLIĆ WSZYSTKICH CZY TYLKO KILKU?

Strażacy z Trzebielina chwalą się wyremontowaną remizą i aż dwoma dużymi wozami gaśniczymi. – Nasz najnowszy to duży Man, kosztował 660 tysięcy złotych. Wszystko dzięki pomocy gminy i Państwowej Straży Pożarnej. To rocznik 2015, super sprzęt. Zawodowi strażacy nam go zazdroszczą. Na razie przejechał tylko tysiąc trzysta kilometrów. Nie będziemy psioczyć na nowy sprzęt, bo się przyda, choć w naszej gminie to tylko ta sadzawka w środku miejscowości, nie pamiętam żeby kiedykolwiek zamarzła no i jeszcze z jedno jeziorko. Z tego co wiem, to pomysł jest taki, żeby w każdej gminie jedna jednostka OSP miała taki sprzęt do ratowania lodowego. Nie wiemy nawet czy szkolić wszystkich ochotników od nas czy tylko kilku? Wybierzemy chyba takich co dobrze pływają – mówi naczelnik OSP Trzebielino Henryk Kula.

STRAŻACY WOLELIBY NOWE UBRANIA

Strażacy mają nadzieję, że szkolenia z ratownictwa lodowego przejdą jeszcze przed zimą. Sprzęt dostali z tak zwanego odgórnego rozdzielnika. Woleliby nowe ubrania do akcji gaśniczych. Te, z których korzystają obecnie, mają nawet po 15 lat. – Może w przyszłym roku uda się je wymienić. Jeden komplet kosztuje prawie trzy tysiące złotych – dodaje naczelnik Kula. W ubiegłym roku strażacy z Trzebielina wyjeżdżali do akcji 52 razy. W tym – już pięćdziesiąt.

Przemysław Woś/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj