W ekspresowym tempie na Hel. Od przyszłego roku na wody Zatoki Gdańskiej wrócą wodoloty – informuje Dziennik Bałtycki.
Małe, zwrotne statki będą kursowały na trasie Gdynia – Hel i Sopot – Hel. Jednostki zbudowane są z lekkich blach, pod kadłubem których znajduje się układ płatów nośnych. Taka konstrukcja pozwala na znacznie szybsze przemieszczanie się niż innymi typami statków. Wodoloty rozpędzają się do prędkości 35 węzłów (65 km/godz.). Mogą jednak przewozić stosunkowo niewielką liczba pasażerów (80 osób), są także mało ekonomiczne, jeżeli chodzi o zużycie paliwa.
„TRZEBA BĘDZIE UZALEŻNIĆ TERMINY REJSÓW OD WARUNKÓW”
– Wypływanie wodolotów z portu wymaga miejsca na manewrowanie i możliwości szybkiego wyjścia na morze, przy sprzyjających warunkach pogodowych. Dlatego też nie będą one wypływać z Gdańska, w którym do pokonania jest długi kanał portowy. Do tego obowiązuje na nim ograniczenie prędkości, gdy wodolot należy do statków pływających bardzo szybko. Z kolei przystań przy molu w Sopocie, w okresach pogorszenia warunków, narażona jest na oddziaływanie dużych fal. Trzeba będzie uzależnić terminy rejsów wodolotów od tych warunków – komentuje prezes Żeglugi Gdańskiej, Jerzy Latała w wypowiedzi dla Dziennika Bałtyckiego.
Wodoloty na wody Zatoki Gdańskiej mają wrócić w maju przyszłego roku.
Dziennik Bałtycki/hb